„Rozgrzane infolinie, przeciążone strony internetowe, oblężone oddziały banków i doradców finansowych – tak wyglądał styczeń w towarzystwach funduszy inwestycyjnych i u ich dystrybutorów. Kilkunastoprocentowe spadki wartości jednostek sprawiły, że klienci rzucili się do umarzania. Każdego dnia stycznia wycofywali z funduszy ponad 350 mln zł. W sumie z TFI odpłynęło ponad 11 mld zł – wynika z wyliczeń Analiz Online. Drugie tyle straciły TFI na przecenie akcji. W sumie aktywa zarządzane przez krajowe TFI stopniały o 24 mld zł.”, podaje dziennik.
„Największe kwoty odpłynęły z największych TFI. Z Pioneera Pekao klienci wycofali 1,9 mld zł, z ING 1,5 mld zł, a z PKO 1,2 mld zł. Najwięcej, bo aż 2,5 mld zł, klienci zabrali z popularnych funduszy Arka. – Przyczyną była sytuacja na światowych giełdach. Widząc spadające indeksy, część inwestorów zdecydowała się zrealizować zyski osiągnięte wcześniej – wyjaśnia Krzysztof Samotij, prezes BZ WBK AIB TFI. Suma robi wrażenie, ale to wcale nie BZ WBK był najbardziej poszkodowany. Wycofana kwota to 11 proc. aktywów. Większy odwrót klientów był z Legg Mason – 12 proc., z BPH – 13 proc., z Noble Funds – 16 proc. i z Millennium – 18 proc. Nie miało znaczenia, że np. wyniki funduszy akcji polskich SEB i Millennium na tle konkurencji wyglądały nieźle.”, czytamy.
„Największą cierpliwość wykazali klienci Skarbca. Wycofali niecałe 0,5 proc. aktywów (22 mln zł). Nieźle przetrzymały panikę PZU, Opera i KBC. Opierają się one na funduszach zamkniętych, z których trudno się wycofać. Jedynym TFI, do którego klienci więcej wpłacili, niż wypłacili, był Superfund.”, informuje dziennik.
„Najwięcej pieniędzy klienci wycofali z funduszy, które inwestują na GPW. Z akcji polskich i mieszanych odpłynęło po ponad 4 mld zł, a kolejne 2,5 mld ze stabilnego wzrostu. To oznacza, że spora część tej sumy musiała być wycofana z warszawskiej giełdy.”, czytamy.
Więcej szczegółów w „Pulsie Biznesu”.