Klient przy okienku musi wiedzieć, co kupuje

Polskie firmy ubezpieczeniowe dzięki bankom zbierają już ponad jedną dziesiątą składki, czyli prawie 1,5 miliarda złotych – wynika z ostatnich danych nadzoru ubezpieczeniowego. Trudno ocenić, w jakiej mierze takie polisy to wyraz troski o klienta, a w jakiej chęć zwiększenia zysków. Dane dotyczące prowizji pobieranych przez banki za tę sprzedaż nie są ujawniane. Najaktywniejsze w tej działalności są: Citibank, Lukas Bank i GE Money Bank.

Rośnie liczba skarg na sprzedaż polis w bankach, kierowanych do Biura Rzecznika Ubezpieczonych. W 2004 roku było ich 39, w minionym roku już 61. – Większość skarg dotyczy ubezpieczeń kredytobiorców na życie – mówi Krystyna Krawczyk, dyrektor Biura Rzecznika. – Wynika z nich, że są to ubezpieczenia dla młodych i zdrowych. Za nieetyczne uważam sprzedawanie ich osobom mającym pięćdziesiątkę.

Dla obniżenia ceny bankowej polisy ubezpieczyciele stosują jednakowe warunki dla dużej grupy klientów, mimo iż mogą się oni bardzo różnić wiekiem i stanem zdrowia. Przy zakupie w bankach nie ma obowiązkowych badań lekarskich. Wystarczy jedynie oświadczenie klienta o dobrym stanie zdrowia i o tym, że nie wymaga regularnego leczenia. Do rzecznika trafiają zaś później rodziny zmarłych, którym towarzystwa odmawiają wypłaty odszkodowań, bo dopatrzyły się w jego dokumentacji medycznej, iż na rok przed śmiercią w czasie wizyty u internisty miał wysokie ciśnienie. A wysokie ciśnienie akurat wymaga regularnej kontroli lekarskiej.

– Ubezpieczenia na życie wymagają przemyślenia. Dlatego bardzo trudno kupować je przy bankowym okienku – uważa Krystyna Krawczyk. Jej zdaniem banki i ubezpieczyciele powinni starannie nadzorować sposób sprzedaży, jeżeli chcą, żeby ich klienci byli zadowoleni.

Również agencja Fitch Ratings, omawiając wpływ bancassurance na ocenę banków, zwraca uwagę, że może on prowadzić do obniżenia ratingu. W opublikowanym wczoraj raporcie autorzy podkreślają, że kłopoty klientów z otrzymaniem odszkodowania z polisy kupionej w banku negatywnie wpływają na jego późniejsze relacje z daną instytucją.