Kochamy swojsko-szlachecki styl dworkowy

Do architektów nie chodzimy. Spośród 100 tysięcy zeszłorocznych pozwoleń na budowę jedynie 10 tysięcy to projekty indywidualne. Niektórzy-jak zaobserwował Piotr Wejman z portalu Dom.pl – oglądają wszystko, projekt po projekcie. Obliczył, że jeśli poświęcają na to dwie godziny dziennie, wybór domu zajmuje im pół roku” – informuje „Gazeta Wyborcza”. 

Dlaczego właśnie te domy pokochali Polacy?
Bo dokładnie odzwierciedlają nasze gusta: swojsko-szlachecki styl dworkowy plus balkony (Piotr Wejman z portalu Dom.pl).
Bo to jest architektoniczne disco polo, a my kochamy disco polo (prof. Konrad Kucza-Kuczyński, architekt, były dziekan Wydziału Architektury na Politechnice Warszawskiej).
Bo przedstawiają uproszczone, naiwne wyobrażenie o luksusie, w którym po latach komuny chcemy się pławić (prof. Stefan Kurylowicz, architekt)” – pisze „Gazeta Wyborcza”.

„Architekt Jan Kucza-Kuczyński, jeżdżąc po polskich wsiach, zaobserwował: stare, drewniane chałupy o pięknych proporcjach walą się zaniedbane. Albo obkłada się je sidingiem. – Polacy, wbrew własnym deklaracjom, wcale nie szanują tradycji – mówi. – Jesteśmy niewrażliwi na architekturę regionalną, wstydzimy się jej, uważamy, że to wiocha i obciach” – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

Polacy decydują się na gotowe projekty, często z wygody i braku czasu. W Internecie jest tak wiele różnych projektów, że każda rodzina może znaleźć coś dla siebie. Ludzie nie chcą „kupować kota w worku”, a wybierając gotowy projekt, efekt końcowy znany jest od samego początku. Niepowtarzalny projekt zamówiony w pracowni architektonicznej nie tylko wiąże się ze znacznie wyższymi kosztami, ale również wymaga większego zaangażowania oraz poświęcenia czasu ze strony klienta. 

Więcej w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” w artykule Grzegorza Sroczyńskiego „Jeśli dom, to dw z balkonem”. 
K.H.