Banki, które nie zdążyły wprowadzić podwyżek w wakacje, nadrabiają zaległości. Jak powszechnie wiadomo, wakacje to najlepszy czas na wprowadzanie niekorzystnych zmian w cennikach i regulaminach. Klienci są zajęci innymi sprawami i nie skupiają się zanadto na korespondencji słanej przez bank.
Tylko w miesiącach lipiec i sierpień podwyżki wprowadziły już bank Nordea, Raiffeisen, DB PBC, PKO BP, BGŻ, eurobank, Citi Handlowy czy Credit Agricole. Na wrzesień zapowiedział Pocztowy. Bank postanowił, że będzie zwalniał z opłaty za ROR tylko te osoby, które aktywnie korzystają z kart płatniczych wydanych do ROR. Do tej pory konto było bezpłatne, a nieobowiązkowa karta kosztowała 4 zł. Teraz konto i karta będą bezpłatne, jeśli klient wykona operacje na 300 zł. Jeśli nie ma karty, lub nie wykona operacji na określona kwotę, zapłaci 5 zł. Niby to już rynkowy standard, problem leży jednak w specyfice działania Banku Pocztowego i jego docelowej grupie klientów. Do tej pory skupiał się bowiem na emerytach i mieszkańcach mniejszych miejscowości.
W małych miasteczkach karta jest często niepotrzebna, bo po prostu nie ma bankomatu lub punktów, gdzie można nią zapłacić.Na koniec półrocza 2013 bank prowadził 849 tys. rachunków ROR, podczas gdy aktywnych kart debetowych miał tylko 144 tysiące! Dla aktywnych posiadaczy kart nowy cennik oznacza obniżkę. Licząc w uproszczeniu, to tylko co piąty klient Banku Pocztowego. W uproszczeniu, bo nie wiadomo, ile z tych kart używanych było do tej pory tylko do wypłat gotówki z bankomatów. Dodatkowo bank ogranicza możliwość korzystania z dostawy gotówki przez listonosza. Raz na miesiąc będzie można pobrać tą drogą bezpłatnie do 300 zł. Za każdy kolejny transport gotówki klient zapłaci 5 zł.
Bank Millennium podnosi od października opłatę za Konto Osobiste. Obecnie rachunek kosztuje 7 zł, będzie kosztował 7,99 zł. Niecałą złotówkę więcej, ale z kronikarskiego obowiązku warto odnotować. Opłaty wciąż będzie można uniknąć zachowując średnie saldo na poziomie 5000 zł. Bank niestety nie umożliwia zmiany rachunku z zachowaniem dotychczasowego numeru konta, na przykład na o wiele lepsze cenowo Dobre Konto lub Konto Internetowe. Jeśli ktoś będzie chciał zmienić taryfę, będzie musiał to zrobić „na piechotę”. Bank poniesie także opłaty za przelewy realizowane w placówkach banku. Posiadacze Dobrego Konta, Konta Osobistego, Osobistego Premium, Student, Junior i Walutowego będą płacili 7,99 zł za jedno zlecenie (obecnie 5 zł). W ramach Konta Internetowego przelew placówkowy zdrożeje o 0.99 zł do 9,99 zł.
W Alior Banku wzrośnie opłata za ROR. Podobnie jak w Millennium, będzie to w zasadzie symboliczny wzrost o 1 zł – z 5 na 6 zł. Więcej powodów do zmartwień będą mieli klienci, dla których Alior nie jest głównym bankiem. Od nich bank będzie pobierał opłatę w wysokości 3 zł za każdą wypłatę z obcego bankomatu krajowego (innego niż bankomat Alior Banku lub sieci Euronet). Opłaty pobierane będą w miesiącu następującym po miesiącu, w którym warunek „głównego banku” nie został spełniony.
Sync podniesie z kolei mnożniki, na podstawie których wylicza oprocentowanie limitów kredytowych i kart kredytowych. Obecnie oprocentowanie kart kredytowych w Syncu opiera się na mnożnikach od 3,04 do 3,36. Niższe stosowane są przy wyższym zadłużeniu – powyżej 10 tys. obowiązuje mnożnik 3,2, a powyżej 20 tys. – 3,4. Oprocentowanie bazuje na stopie kredytu lombardowego NBP. Obecnie jest to 4 proc., czyli oprocentowanie kart wynosi od 12,16 do 13,44 i jest jednym z niższych na rynku. Nowy mnożnik wyniesie 3,8 proc. bez względu na saldo zadłużenia. Przy obecnych stopach procentowych będzie więc wynosił 15,2 proc., czyli niektórym klientom oprocentowanie kredytu w karcie wzrośnie skokowo o 3 pkt procentowe. Wzrośnie także mnożnik przy limicie kredytowym w koncie osobistym z 2,24 do 2,4 proc. Zmiany zaczną obowiązywać od 7 października.
Na październik podwyżki zapowiedział także Toyota Bank. Miesięczna opłata za posiadanie karty dodatkowej do konta Osobistego, Hybrydowego i Click wzrośnie z 1,25 zł do 2,50 zł. W koncie Enter opłata pobierana jest w trybie rocznym, ale i tu wzrośnie z 15 do 30 zł. W ramach konta Enter bank podniesie ponadto opłatę zaprzelew internetowy do urzędu skarbowego z 0,50 zł do 3 zł! Z kolei w koncie hybrydowym opłaty za przelewy do ZUS wzrosną z 0,50 zł do 3 zł. Teoretycznie nie są do duże kwoty, ale gdyby ująć je procentowo, to podwyżki sięgają do 100 do 500 proc. Więcej zapłacą także osoby, które korzystają z bankowości telefonicznej. Opłaty za przelewy zewnętrzne i wewnętrzne, zlecenia stałe czy polecenie zapłaty wzrosną z 2 do 3 zł (w ramach kont Hybrydowego, Click i Enter). Wzrosną także opłaty w ramach kart kredytowych. Pojawi się warunkowa opłata za wydanie lub odnowienie karty. Dla kart srebrnych będzie to 60 zł, dla złotych 120 zł. Nie będzie pobierana, jeśli klient aktywuje plastik w ciągu 45 dni od daty wydania. W kartach złotych z 4 na 5 zł wzrośnie opłata za obsługę plastiku, jeśli klient nie wykona minimum 4 transakcji miesięcznie.
Przy okazji warto wspomnieć, że bank mocno ściął oprocentowanie ROR-ów i konta oszczędnościowego. Oprocentowanie Konta Osobistego spadło z 1 do 0,5 proc., Konta Hybrydowego z 3,75 do 2,90 proc., a konta Click z 5,5 do 5,25 proc. Obecne oprocentowanie konta oszczędnościowego mieści się w widełkach od 0,9 do 2,8 proc. Najwyższa stawka proponowana jest od progu 50 tys. zł wzwyż. Wcześniej widełki wynosiły od 1,6 do 3,5 proc.
BZWBK od grudnia będzie zachęcał „kijem” do częstszego używania niektórych kart debetowych. Posiadacze plastików Visa Electron<30 oraz MasterCard PAYBACK, by uniknąć opłaty za kartę będą musieli dokonać 5 transakcji bezgotówkowych. Obecnie muszą zrobić tylko jedną. W innym wypadku bank naliczy im 5 zł prowizji za obsługę karty. Podobnie będzie w przypadku posiadaczy plastików wycofanych już z oferty – Visa Electron, Visa Electron Prestiż i Maestro – opłatę obniży im 5 transakcji bezgotówkowych kartą. Jeśli spełnią warunek, zapłacą tylko 1 zł.
W najbliższych miesiącach można oczekiwać kolejnych podwyżek opłat bankowych i dalszego spadku rentowności depozytów. Stopy procentowe pozostają na niskim poziomie, a według niektórych prognoz taki stan rzeczy utrzyma się jeszcze nawet do końca przyszłego roku. To utrudnia bankom osiąganie przychodów z marży odsetkowej. Z drugiej strony podwyżkom będzie sprzyjać konsolidacja sektora oraz spadające dochody z tytułu opłat interchange. Banki są w trudnej sytuacji, bo z jednej strony będą próbowały wypracować dobre wyniki, z drugiej będą musiały uważać, by nie przekroczyć „granicy bólu” klientów i nie przeholować z podwyżkami. A to nie będzie łatwe, bo opłaty rosną już od wielu miesięcy.
Napisz do autora: wboczon@prnews.pl