Kolejny bank zapowiada podwyżkę marży hipotek. Od nowego roku drożej w BPH

Od nowego roku marże przy kredytach hipotecznych w Banku BPH wzrosną o ok. 0,5 pkt proc. To kolejny bank, w którym klienci zapłacą więcej za kredyt na mieszkanie. ZBP uważa, że banki będą podnosić marże, by „zasypać uszczerbek” związany z wprowadzeniem podatku bankowego.

–  Bank BPH wprowadzi zmiany do oferty kredytów hipotecznych. Od nowego roku marże zostaną podniesione o ok. 0,5 pkt proc. Nowa wyższa cena będzie obowiązywać dla kredytów, dla których wnioski zostaną zarejestrowane w banku od 4 stycznia 2016 r. i będzie dotyczyć wszystkich celów kredytowania – poinformowała nas Joanna Nagierska z biura prasowego Banku BPH.

Wcześniej o podwyżkach poinformowały już Deutsche Bank (o 0,65 pkt proc.) i mBank (o 0,4 pkt. proc.). Można oczekiwać, że lada moment zrobią to kolejni kredytodawcy. Oczywiście żaden z banków nie mówi wprost, że jest to efekt wprowadzenia podatku bankowego, ale nietrudno powiązać oba fakty. Od nowego roku banki będą musiały odprowadzać podatek w wysokości 0,39 proc. od aktywów, a do aktywów zaliczane są właśnie kredyty mieszkaniowe. Najprawdopodobniej nie bez znaczenia na podwyżki, jest też ostatnia nieplanowana zrzutka na ratowanie depozytów SK Banku.

Wiceprezes ZBP Mieczysław Groszek w rozmowie z agencją PAP przyznał, że to właśnie podatek bankowy najprawdopodobniej skłonił banki do zrewidowania siatki cenowej. Dodał też, że banki na pewno będą reagować na wprowadzenie podatku bankowego, by „zasypać uszczerbek”, związany z tym podatkiem. Choć niektórzy gracze będą musieli robić to ostrożnie, bo zbyt ostre podwyżki mogą je wyeliminować z rynku.

– Podatek ma karać banki za to, co finansuje gospodarkę, bo opodatkowuje się aktywa, czyli głównie kredytowe. To może spowodować, że niektóre banki nie będą miały motywacji, by udzielać więcej kredytów – mówił cytowany przez PAP wiceprezes ZBP.

Jeśli banki nie będą miały motywacji do sprzedaży kredytów, odbije się to niekorzystnie na ofercie depozytowej. Kredyty finansowane są bowiem ze środków zdeponowanych na lokatach, a banki już teraz mają więcej pieniędzy niż potrzebują do udzielania kredytów. Nie będą więc musiały zabiegać o nasze oszczędności i podnosić w tym celu stawek na lokatach. Można więc oczekiwać, że w niedalekiej przyszłości oprocentowanie lokat – które już teraz jest niskie – spadnie jeszcze bardziej. Banki, które mają w swoich grupach towarzystwa inwestycyjne, mogą natomiast zacząć bardziej aktywnie namawiać klientów do inwestowania w fundusze zamiast w lokaty. Bo TFI nie będą objęte podatkiem

Za każdym razem gdy na sektor bankowy nakładane są dodatkowe obciążenia, banki  przerzucają część kosztów na klientów. Można się więc spodziewać, że podatek bankowy będzie kolejnym impulsem do ponoszenia opłat i prowizji za obsługę podstawowych produktów – kont czy kart. Za świeży przykład mogą nam posłużyć ostatnie obniżki opłaty interchange, czyli opłaty pobieranej od handlowców, którzy akceptują karty. Gdy prowizja ta spadła z 1,6 proc. do 0,2 proc., wszystkie banki zmieniły cenniki na niekorzyść klientów. W ten sposób przynajmniej częściowo zasypały dziurę, która powstała po niższych wpływach z interchange.