Komunikacja instytucji finansowych w czasie kryzysu

Czy obecny kryzys to dla instytucji finansowych problem, czy szansa? Jak konsumenci zachowują się w czasie kryzysu. Czy kryzys finansowy zamienia się w kryzys wizerunkowy? Na te i inne pytania spróbują odpowiedzieć uczestnicy trzeciego spotkania Rewolucja w Finansach. To wspólny projekt pod patronatem Bankier.pl, Gazeta.pl i Fundacji InternetPR.pl.

Chociaż najbliższa „Rewolucja” odbędzie się pod koniec maja, my już teraz zachęcamy czytelników PRNewsa do rezerwowania sobie czasu 27 maja. Problem bowiem jest dość istotny. W końcu obecny kryzys jest w pewnym stopniu kryzysem zaufania – banki nie ufają same sobie, klienci bankom, a na końcu banki klientom. Chociaż dużo mówi się o bankach, bo to przecież krwioobieg każdej rozwiniętej gospodarki, to jednak trzeba pamiętać, że kryzys zaufania to również chleb powszedni doradców finansowych, TFI, a w pewnym stopniu również ubezpieczycieli. To problem, bo przecież zaufanie, reputacja i wizerunek to jedno z najważniejszych aktywów każdej instytucji finansowej. To coś, co buduje się latami, a co można stracić w ciągu kilku chwil. Wystarczy spojrzeć na kapitalizację niektórych gigantów, którzy obecnie nie mogą podnieść się z kolan, znajdując się pod ciężarem braku zaufania na rynku kapitałowym. Jak sobie z tym radzić? To dość istotna kwestia, bo „naprawa” tego, co zostało popsute, będzie trwać miesiące, jeśli nie lata.

Ostatnio na naszym rynku widać wiele prób działań, które pomagają budować zaufanie. A uczciwie powiedzmy – trochę ich wcześniej brakowało. Mało kto zauważył ostatnią aktywność Związku Banków Polskich, który w przeciągu bardzo krótkiego czasu rozpoczął pracę nad dwoma rekomendacjami dla swoich członków. Ostatnio słowa rekomendacja było używane zazwyczaj tylko w sytuacji narzucania czegoś bankom przez Komisję Nadzoru Finansowego. Obecnie okazuje się, że również bankowa izba gospodarcza wzięła sobie do serca to co się dzieje na rynku i dąży do samoregulacji kwestii związanych z bancassurance czy formalnościami związanymi z przenosinami rachunków osobistych z banku do banku. Jak widać – jak się chce, to można.

Również SKOK-i, które ostatnio tak atakowały banki, zmieniły swoje podejście. Teraz wskazują na ważny przecież problem, który pozostawał poza głównym nurtem dyskusji, a mianowicie na wykluczenie finansowe. To istotna sprawa, zwłaszcza w kryzysowych czasach. Co by nie mówić – duża część klientów SKOK-ów to właśnie osoby, którymi sektor bankowy raczej się do tej pory nie interesował. Jeśli spojrzymy na koszt rachunku osobistego w SKOK-ach i bankach – to jest on dość podobny. Jeśli jednak pójdziemy o krok dalej – to znaczy dostępie do najprostszych usług, to jednak SKOK-i mają się tutaj czym pochwalić. Brzmi niewiarygodnie? A jednak – warto chociażby popatrzeć na opłaty związane z przelewem na rachunek zewnętrzny. Konkurencyjne oprocentowanie depozytów, które w przypadku banków dopiero w czasach kryzysu dobiło do tego oferowanego w SKOK-ach, czy znacznie bardziej dostępne kredyty niż w większości banków, to rzeczy, których w pewnych segmentach rynku finansowego, są nie do przecenienia. Warto w tym przypadku pamiętać (a często się o tym jednak zapomina obserwując świat z bankowej perspektywy), że jednak w Polsce wciąż około 40 procent dorosłych nie ma rachunku bankowego!!! I to mimo rosnącej liczby placówek bankowych, mimo skokowego poziomu zadłużenia, nic w tej materii na lepsze się przez te lata nie zmienia. Przynajmniej nie tak szybko, jakby to mogło i powinno mieć miejsce. Może warto o tym podyskutować, bo jeśli chcemy być państwem nowoczesnym, to jednak kiedyś tą kwestią trzeba się zająć. W końcu były premier założył sobie konto i to od razu internetowe – dlaczego zatem nie podjąć tego tematu? (ciekawe czy rządzący teraz premier korzysta na przykład z bankowości internetowej? 😉

Dlatego warto pamiętać, że obecny kryzys finansowy, który wciąż w przypadku naszego kraju szuka dna, to ogromne wyzwanie stojące przed całą branżą. To nie tylko kwestia na linii banki – klienci, czy banki – banki, w przypadku pożyczek międzybankowych. Warto przecież spojrzeć na liczne zwolnienia, jakie obecnie mają miejsce w sektorze i jakie mogą się jeszcze w przyszłości wydarzyć. Warto zastanowić się nad przyszłością doradztwa finansowego. A w końcu na konsekwencje pewnych wydarzeń, które miały miejsce w ostatnich latach – chociażby wysokiego zadłużenia z tytułu kredytów hipotecznych, czy przyszłości branży tak mocno uzależnionych od bankowego finansowania…

Jedno jest pewne. Łatwe czasy już minęły. Teraz przyszły czasy pełne wyzwań. W przypadku sektora bankowego już pierwszy kwartał pokazał, że łatwo nie będzie. Chyba pora przyzwyczaić się do zwrotów z kapitału na poziomie dwa razy niższym, niż to było do tej pory. Już nie wystarczy dobre ryzyko, sprawny marketing i sieć dystrybucji. Teraz będą się liczyły relacje z klientami, możliwość zdobywania depozytów, uważne przyglądanie się rentowności udzielanych kredytów. Czas taniego i dostępnego kapitału, przynajmniej w najbliższym czasie, to raczej historia. I chociaż trudno zatrzymać czy zmienić tor rozpędzonej maszyny, to z całą pewnością warto już teraz o tym dyskutować. Stąd właśnie „naziemne” spotkanie i kolejna już „Rewolucja w finansach”.

Jak można zobaczyć po poprzednich dwóch edycjach, „Rewolucje” są bardzo ciekawe i przyciągają wiele osób, nie tylko finansistów. Na stronie projektu polecamy zwłaszcza sekcję z prezentacjami z ostatniego spotkania.

Rewolucja w Finansach

27 maja, Warszawa, Budynek Agory, ul. Czerska 8/10,

start godzina 10:00

www.rewolucjawfinansach.pl

Program ostatniej Rewolucji i prezentacje:

http://www.rewolucjawfinansach.pl/program-i-prezentacje/

Prelegenci z ostatniej Rewolucji:

http://www.rewolucjawfinansach.pl/prelegenci/ 

Źródło: PR News