Koń też pod ochroną

Na polskim rynku coraz bardziej popularne staje się ubezpieczenie koni. Właściciele tych zwierząt pragną w ten sposób chronić zarówno swoich dużych pupili, jak również siebie – przed finansowymi konsekwencjami nieprzewidzianych zdarzeń losowych związanych z ich posiadaniem.

– Concordia Ubezpieczenia wychodzi naprzeciw tym potrzebom, oferując posiadaczom koni, szkółek jeździeckich i sympatykom koni, wsparcie finansowe w przypadku: śmierci lub uboju z konieczności, kradzieży lub rabunku oraz uboju z zamiarem kradzieży (wariant Basic). Dodatkowo zaś: ciąży i porodu, choroby, operacji lub kastracji (wariant Standard). Możliwy jest także pakiet Premium, obejmujący wszystkie powyższe zdarzenia, w przypadku których udział własny wynosi 20% wartości szkody – wyjaśnia Magdalena Karpińska z Biura Ubezpieczeń Rolnych Concordii Ubezpieczenia.

Ochroną ubezpieczeniową mogą być objęte konie różnych ras oraz typów użytkowych, m.in. konie rekreacyjne, sportowe, hodowlane.

W Concordii istnieje możliwość rozszerzenia wykupionego wariantu ochrony o udział w kosztach operacji, w tym często występującej u koni – kolki żołądka oraz jelit, a także ubezpieczenia od utraty zdolności rozpłodowej koni hodowlanych.

– Przykładowo operacyjne leczenie kolek żołądkowo-jelitowych to koszt rzędu minimum 4 tys. zł. Niewiele mniej, bo ok. 3,5 tys. zł kosztuje operacja leczenia złamań, a usunięcie zęba – ok. 2-2,5 tys. zł. – wymienia dr Maciej Przewoźny z renomowanej kliniki weterynaryjnej Equi Vet Serwis, współpracującej z Concordią od początku wprowadzenia produktu w życie.

Z życia wzięte – przykłady szkód z udziałem koni

Przykład 1:

Podczas turnieju koń skaczący przez przeszkody złamał nogę. Lekarz weterynarii znajdujący się na miejscu stwierdził, że konia nie da się uratować i dlatego należy poddać go eutanazji (ubój z konieczności). Klient Concordii miał obowiązek poinformowania o tym fakcie lekarza weterynarii, odpowiedzialnego za dany region, który wydaje zgodę na ubój.

Koń został poddany eutanazji. Po oszacowaniu przez lekarza weterynarii szkody i potwierdzeniu, iż było to niezbędne, właściciel czworonoga otrzymał odszkodowanie wynoszące 100% sumy ubezpieczenia, czyli w tym przypadku 8 tys. zł.

Przykład 2:

Koń pokładał się z bólu w swoim boksie. Właściciel zauważył także, że zwierzę nie reaguje na pozostawioną dla niego paszę. Padła szybka diagnoza: kolka! Koń musiał natychmiast trafić do kliniki weterynaryjnej i być zoperowany. To jednak wiązało się z wysokimi kosztami. Na szczęście przezorny posiadacz konia wykupił wcześniej ubezpieczenie, które obejmowało udział w kosztach operacji kolki. Concordia Ubezpieczenia, po otrzymaniu faktur za wykonana operację, pokryła cześć poniesionych przez właściciela kosztów, do maksymalnych kwot ustalonych w OWU.