Odebranie pracownikom samorządowym wysokich emerytur opartych na ostatniej pensji z pewnością wywoła liczne akcje protestacyjne na Wyspach.
Ministrowie brytyjskiego rządu zdecydowali się na to posunięcie w sytuacji bardzo dużej dysproporcji między obecną wysokością emerytur w sektorze publicznym i prywatnym. Zatrudniający dziesiątki tysięcy osób Royal Bank of Scotland stał się właśnie największą firmą, która ograniczyła przywileje emerytalne swoich pracowników.
Minister społeczności i samorządów lokalnych John Denham pracuje nad serią propozycji, które mają w kilku etapach zreformować cały system emerytalny dla dwóch milionów pracowników samorządowych. Urzędnicy najwyższego szczebla mogą stracić dziesiątki tysięcy funtów rocznie w wyniku tych zmian.
Ale pewien anonimowy urzędnik, który zapoznał się z częścią tych propozycji, powiedział „The Times”, że obniżki prawdopodobnie czekają również inne grupy zawodowe: lekarzy, pielęgniarki i nauczycieli. Stałoby się tak, ponieważ obciążenia finansowe robią się powoli nie do udźwignięcia dla słabnącego w wyniku spowolnienia gospodarczego budżetu państwa.
Emerytury samorządowców, gwarantowane przez brytyjskiego podatnika, finansowane są przez fundusze inwestycyjne, a świadczenia większości pozostałych pracowników sektora publicznego – bezpośrednio z kasy państwa. Rozważane jest między innymi powszechne przejście na system średniej z całej kariery zawodowej, już teraz obowiązujący w przypadku osób nowo przyjmowanych do służby cywilnej.
Wysokość obecnych emerytur dla samorządowców jest godna pozazdroszczenia. W systemie opartym na ostatniej pensji przewodniczący rady miasta zarabiający 200 tys. funtów rocznie otrzymuje 132 tys. funtów emerytury po 40 latach pracy. Według analityków w systemie średniej świadczenia byłyby o kilkadziesiąt tysięcy niższe. W przypadku pracownika samorządowego zarabiającego 20 tys. obniżka szłaby w tysiące funtów.
Samorządy lokalne już teraz sprzeciwiają się rządowym planom zwiększenia składki emerytalnej najlepiej opłacanemu personelowi, co ma wspomóc borykające się z kłopotami fundusze emerytalne. Według niektórych ekspertów niedobór środków w funduszach wyniesie na koniec roku co najmniej 60 mld funtów.
Ministerstwo społeczności i samorządów lokalnych zadeklarowało, że system emerytalny dla samorządowców będzie sprawiedliwy, wypłacalny i wreszcie możliwy do udźwignięcia przez budżet.
Pomysł cięcia emerytur podchwycili najważniejsi politycy Wielkiej Brytanii.
Lider konserwatystów David Cameron zapowiedział nawet niedawno, że jeśli jego partia dojdzie do władzy, to zlikwiduje przywileje emerytalne dla posłów. Zasugerował również, że możliwe są cięcia świadczeń dla innych pracowników budżetówki.
W Polsce, która również cierpi z powodu spowolnienia gospodarczego, choć znacznie mniejszego niż w Wielkiej Brytanii, brakuje na razie odważnych, by zmienić system emerytalny premiujący jedne grupy zawodowe kosztem drugich. Wciąż nie ma widoków na ograniczenie przywilejów emerytalnych górników czy służb mundurowych.
Tylko emerytury mundurowe (np. policjantów i wojskowych kończących wcześniej pracę zawodową) kosztują budżet państwa co najmniej 9 mld zł rocznie.
Jill Sherman „The Times”
Tłum. Tomasz Bieroń
Współpraca: Tomasz Ł. Rożek