Koniec carry trade, czyli sprzedaj Australię, kupuj Japonię

Strategia carry trade do niedawna była jednym z najprostszych sposobów na pomnożenie kapitału. Teraz nikt nie chce korzystać z dźwigni finansowej i inwestować w ryzykowne aktywa. W minionym miesiącu australijski dolar osłabiał się szybciej niż euro, ropa potaniała o 17 proc., a miedź o 12 proc.

 

Bank Japonii od wielu miesięcy zmaga się deflacją i stara się pobudzić gospodarkę polityką niskich stóp procentowych. Obecnie główna stopa procentowa w Japonii wynosi zaledwie 0,1 proc., lecz mimo to konsumenci kupują tylko najbardziej potrzebne dobra, ponieważ ceny towarów systematycznie spadają. Problem ten pozostaje bez rozwiązania już drugą dekadę – koszt kapitału w Japonii był niezwykle niski w porównaniu z innymi rozwiniętymi rynkami jeszcze na długo przed kryzysem finansowym z 2008 roku, dlatego nikt nie oczekuje by w przewidywalnej przyszłości sytuacja ta uległa zmianie. Z taniego kapitału chętnie korzystają inwestorzy, którzy zaciągają pożyczki w jenach i lokują kapitał w różne aktywa w krajach, gdzie stopy procentowe są na wyższym poziomie. Taką strategię określa się mianem „carry trade”.

 

Surowce i Chiny

 

Do najpopularniejszych walut wykorzystywanych w carry trade należy australijski dolar. Australijska gospodarka w głównej mierze oparta jest na handlu surowcami i dzięki obfitym zasobom metali przemysłowych pozostaje w bliskich stosunkach gospodarczych z Chinami. Pozwoliło to Australii uniezależnić się od globalnej koniunktury i wyjść obronną ręką z najpoważniejszej recesji od kilkudziesięciu lat. Bank centralny od jesieni 2009 roku zdążył czterokrotnie podnieść stopy procentowe, przez co lokaty bankowe czy obligacje korporacyjne stały się atrakcyjnymi aktywami dla inwestorów posiadających dostęp do taniego kapitału w USA, Europie Zachodniej czy Japonii.

 

Rzut oka na kurs pary walutowej australijski dolar – japoński jen daje więc wiarygodny obraz nastrojów tej grupy uczestników rynku, która stosuje strategię carry trade. W ciągu ostatniego miesiąca trend obserwowany od początku 2009 roku gwałtownie się odwrócił – inwestorzy masowo rozpoczęli wyprzedaż australijskich aktywów i zwracali pożyczony wcześniej kapitał japońskim bankom.

Ucieczka od ryzyka

stopy zwrotu w okresie 26.04.2010–26.05.2010

Aktywa

Stopa zwrotu

Obligacje 30-letnie USA

6,9 proc.

Dolar amerykański

6,8 proc.

Złoto

4,6 proc.

Jen

4,3 proc.

Obligacje 10-letnie

4,2 proc.

Ropa naftowa

-17,6 proc.

Gaz ziemny

-16,0 proc.

NIKKEI

-14,3 proc.

Miedź

-12,5 proc.

Dolar australijski

-10,8 proc.

Euro

-8,0 proc.

Źródło:Finviz.com.

 

Jest czego się bać

 

Od 26 kwietnia do 26 maja br. australijski dolar osłabiał się względem walut postrzeganych jako najbezpieczniejsze (dolar amerykański i jen) nawet szybciej niż euro. Wobec dolara stracił na wartości 10,8 proc., podczas gdy euro przeceniono o 8 proc. Świadczy to zamykaniu średnioterminowych pozycji carry trade. Argumentów popierających taką decyzję nie brakuje, oto niektóre z nich:

 

 

Nie tylko jen

 

O tym, jak w praktyce likwidowanie pozycji typu carry trade przekłada się na wyniki finansowe, mogliśmy się przekonać już na początku roku, analizując sprawozdania niektórych banków. Bank Wells Fargo od czerwca do grudnia 2009 roku stopniowo zmniejszał ekspozycję na aktywa o stałej stopie zwrotu (np. obligacje korporacyjne) kupowane wcześniej za pożyczone dolary. W ten sposób bank zrezygnował z otrzymywania pewnych odsetek o wartości ok. 1,2 mld USD, ale jednocześnie ograniczył ekspozycję na ewentualne straty wynikające z podwyżki stóp procentowych w USA. W tym przypadku walutą finansującą carry trade był dolar. Ze sprawozdania finansowego Wells Fargo wynika, że najdroższe pożyczki na rynku komercyjnym oprocentowane były na 3,4 proc. w skali roku, a przeciętna rentowność papierów dłużnych posiadanych w portfelu wynosiła 6,8 proc.

 

W 2009 roku taka strategia była bardzo popularna wśród instytucji finansowych, ponieważ amerykański bank centralny od marca 2009 roku co miesiąc powtarza, iż „koszt kapitału w USA pozostanie na rekordowo niskim poziomie przez wydłużony okres”. Z taką gwarancją trudno oprzeć się pokusie zaciągnięcia kredytu pod inwestycje w inne instrumenty finansowe. Obecnie podwyżki stóp procentowych na całym świecie stają się coraz mniej realne ze względu na przedłużającą się recesję, ale jednocześnie na wszystkich rynkach finansowych gwałtownie rośnie zmienność kursów – rynki stają się nieprzewidywalne, a w takich warunkach lepiej mieć w portfelu gotówkę niż wysoko oprocentowane aktywa, których ceny poruszają się w obie strony, jak szalone. Indeks VIX, który mierzy wahania cen akcji wchodzących w skład indeksu S&P500 porusza się obecnie w okolicy 40 pkt., przy czym za normalną wartość przed kryzysem z 2008 roku uznawało się odczyty w okolicy 15 pkt.

 

Innymi parami stosowanymi do carry trade są m.in. USDCAD (dolar amerykański-dolar kanadyjski), EURNOK (euro-korona norweska), jednak w ich przypadku strategia ta jest praktycznie pochodną inwestycji w ropę, natomiast AUDJPY (dolar australijski-jen) czy AUDUSD (dolar australijski-dolar amerykański) dają w większym stopniu ekspozycję na rynki metali i Chiny. Długa czarna świeca widoczna na wykresie pary AUDJPY sugeruje, że likwidacja pozycji carry trade dopiero się rozpoczęła. Podobnie w ostatnich dniach zachowywały się inne surowcowe waluty, waluty rynków wschodzących, o kilkanaście procent spadały ceny metali i surowców energetycznych, w USA zamieniano obligacje śmieciowe i korporacyjne na papiery rządowe.

 

Jednym słowem ucieczka od ryzyka i ochrona kapitału stały się podstawowymi celami inwestorów na całym świecie.

Źródło: Open Finance