W Wielki Post wkraczamy wyczekując na pokaźną wiązkę istotnych odczytów, mającą się pojawić do piątku. Pomimo takiej dawki niepewności rynki kreślą korektę niedawnych zniżek, najsilniejszych od niemal roku.
Indeks WIG20 jest na dobrej drodze by dotrzeć w rejon 2300 pkt, a na lepszy klimat inwestycyjny wskazuje także umacniający się złoty (wczoraj przełamał barierę 4 zł za euro). Dodatkową niewiadomą pozostają również kwartalne wyniki naszych spółek, przy czym kluczowy w tej kwestii będzie przyszły tydzień.
Dziś o 14.30 i 15.15 przedstawione zostaną liczne dane z USA za styczeń: kondycja pierwotnego rynku nieruchomości mierzona wolumenem pozwoleń na budowę domów oraz już rozpoczętych budów; dynamika cen importu i eksportu; zmiana produkcji przemysłowej wraz z wykorzystaniem mocy produkcyjnych. W świetle nieco lepszego odczytu indeksu NAHB opublikowanego wczoraj wieczorem inwestorzy będą szukali potwierdzenia pozytywnych tendencji w dzisiejszych danych dotyczących nieruchomości.
Spadki cen obrazowane wskaźnikiem Case/Shiller wytraciły swoją dynamikę, jednak z uwagi na trudną dostępność kredytów (pomimo zaniżonych stóp referencyjnych FED) nie można liczyć na powrót dawno niewidzianych zwyżek. Najbardziej prawdopodobna jest długotrwała stagnacja, o ile nie zmaterializuje się scenariusz drugiego dna kryzysu i recesji.
Jutro poznamy dynamikę naszej produkcji przemysłowej za styczeń – prognozy wzrostu rzędu 6 proc. wydają się dość wygórowane w świetle zimowego paraliżu. Także nazajutrz podany zostanie amerykański indeks wskaźników wyprzedzających, wzrost cen u producentów oraz wartość regionalnego indeksu FED z Filadelfii. Bez echa nie powinien też przejść raport kwartalny detalicznego giganta Wal-Mart – bez ożywienia konsumpcji nadzieje na utrzymanie wzrostu PKB można porzucić.
Piątek natomiast przyniesie najnowsze, lutowe odczyty wskaźników PMI zarówno dla produkcji, jak i usług dla czołowych krajów strefy euro. Powinny się one utrzymać z kilkupunktowym zapasem powyżej granicznej wartości 50. Inflacja konsumencka (CPI) w Stanach Zjednoczonych będzie śledzona w kontekście możliwego początku zacieśniania tamtejszej polityki monetarnej.
Każde mocniejsze wychylenie faktycznych odczytów od prognoz zwykle wywołuje istotny ruch na rynku. Jeśli ktoś myśli o powrocie indeksów giełdowych na nowe szczyty rocznej zwyżki, to muszą mu w tych nadziejach pomóc naprawdę rewelacyjne rozstrzygnięcia. Osobiście w taki scenariusz nie wierzę, poza tym przedwiośnie historycznie posiada fatalny dorobek giełdowy.
Źródło: Wealth Solutions