Koniec słabej złotówki

W dniu dzisiejszym poznamy szereg danych ze świata. Pierwsza część dnia wypełniona będzie figurami makroekonomicznymi z Europy. Najważniejszą z nich będzie stopa bezrobocia. Od kilkunastu miesięcy obserwujemy dynamiczny wzrost jej odczytu.

Zeszłomiesięczny poziom wynosi 8,5% co równa się polskiej stopie bezrobocia z września 2008. Takie porównanie przesunięte w czasie jedynie o kilka miesięcy obrazować może w jak wielkich tarapatach jest Strefa Euro. Należy jednak pamiętać, że w porównaniu do Stanów Zjednoczonych prawo pracy w Eurolandzie jest nieelastyczne, co znacznie zwiększa bezrobocie frykcyjne. Aby poprawić rynek pracy w Starej Europie należałoby zmienić przepisy, co jak dotychczas nie miało miejsca. Z tego też względu spodziewany jest wzrost stopy bezrobocia do 8,7% w tym miesiącu.
W drugiej części dnia oczy inwestorów zwrócone będą w kierunku danych zza oceanu, jakimi jest stosunek przychodów do wydatków amerykanów. Wskaźnik ten obserwuje, bowiem, z jakim optymizmem patrzą na przyszłość amerykanie. Do wzrostu gospodarczego lub nawet stabilizacji potrzebny jest, bowiem zwiększony popyt, którego przez dłuższy czas nie udaje się pobudzić ani przez zerowe stopy procentowe ani przez dodrukowywanie pieniądza, jakie objawią się przez dotowanie wszystkich i wszystkiego. Dobry odczyt byłby również pierwszym symptomem stabilizacji amerykańskiej gospodarki, co spowodowałoby krótkotrwały optymizm na giełdach oraz możliwy wzrost EUR/USD.

Znaczący wpływ na rynki finansowe będą z pewnością miały kolejne informacje na temat świńskiej grypy. W dniu wczorajszym z powodu spekulacji na temat jej rozprzestrzeniania w stopniu wyższym niż przewidziany oraz komunikatu WHO, który powiedział, że „ nie ma epidemii, ale zagrożenie nią jest duże” spadły ceny akcji firm spożywczych, turystycznych (obawa konsumentów przed podróżowaniem), ceny żywca (leanhogs) oraz metali. Kolejne informacje na ten temat z pewnością będą znakomitą pożywką dla spekulantów oraz krótkoterminowych inwestorów.

Na rynek w dalszym ciągu wpływają spekulacje dotyczące przyszłej polityki monetarnej w Strefie Euro. Większość członków Rady widzi możliwość kolejnej redukcji kosztów pieniądza, co byłoby zejściem poniżej obecnego poziomu 1,25%. Z wczorajszej wypowiedzi Ewalda Nowotnego wywnioskować można, że Europejski Bank Centralny gotowy jest do użycia niekonwencjonalnych narzędzi, która udrożnić system kredytowy w Strefie Euro. Spytany o szczegóły
Jean-Claude Trichet powiedział, że nie wyjawi żadnych aż do następnego posiedzenie EBC, które będzie odbywało się 7 maja.

Rynek polski.

Nasze pary walutowe mają szansę kontynuować powrót do dynamicznych spadków w najbliższym okresie. Wysnuwa się takie prognozy uwzględniając wczorajszą decyzję Rady Polityki Pieniężnej, która zdecydowała się pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie 3,75%. Podjęto taki krok pomimo znacznego spowolnienia w polskiej gospodarce w ostatnim czasie. Głównym czynnikiem warunkującym taki koszt pieniądza jest stosunkowo wysoko utrzymująca się presja inflacyjna wynikająca z min. niskiego kursu złotego w ostatnim czasie oraz zwyżki cen regulowanych. Prognozuje się, że Rada Polityki Pieniężnej nie będzie zmieniała stóp procentowych aż do kolejnej projekcji inflacji, która odbędzie się w czerwcu. Nie zdecydowano się jednocześnie na zastosowanie nietypowych rozwiązań, o których mówił cały rynek. Chodziło tutaj głównie o zredukowanie do 0 lub 0,5% stopy depozytowej. Miałoby to na celu pobudzenie akcji kredytowej w naszym kraju.
Pewnym zagrożeniem dla perspektyw naszej waluty jest rosnące zadłużenie publiczne naszego kraju i ponowne przekroczenie budżetowego kryterium konwergencji co oddala nasz kraj od wejścia do systemu ERM II i Strefy euro. Opublikowany ostatnio raport wskazał na wzrost deficytu finansów publicznych do poziomu 3,9% PKB w 2008 roku wobec kryterium z Maastricht na poziomie 3,0%.
Należy mieć na uwadze również, że w dniu dzisiejszym zaczyna się długi majowy weekend. Oznacza to, że większość spekulantów oraz krótkoterminowych inwestorów będzie chciała zamknąć swoje pozycje przed tym okresem. Spowodować to powinno dynamiczne ruchy na parach złotowych. Oczekuje się zamykania długich pozycji, co nieuchronnie doprowadzi do spadku wartości walut obcych w stosunku do złotówki.

EURUSD
Na parze EUR/USD w dniu wczorajszym zgodnie z oczekiwaniami doszło do przebicia oporu w okolicach 1,3280 wynikającego z 38,2% zniesienia Fibonacciego ostatniej fali wzrostowej oraz maksimów kilku świec o interwale dziennym. Poziom ten był dość mocny, dlatego też jego przebicie jest znakiem do dalszych wzrostów na tej parze walutowej w krótkim horyzoncie czasowym. W tym momencie prognozować można podróż na północ do okolic 1,34 gdzie znajduje się szczyt poprzedniej fali spadkowej.

USDPLN
Para USD/PLN w dniu wczorajszym powróciła do kanału spadkowego, w którym porusza się od kilku ostatnich miesięcy. Najprawdopodobniej będziemy świadkami jednolitych spadków do 3,16-3,17, gdzie znajduje się splot zniesień Fibonacciego oraz dolne ograniczenie kanału spadkowego.
Rosnący eurodolar jest znakomitym wsparciem do spadków na tej parze walutowej.

EURPLN
W przypadku pary EUR/PLN również doszło do odbicia się od górnego ograniczenia linii kanału wzrostowego, które znajduje się w okolicach 4,55-4,60.
W kilkudniowej perspektywie oczekuje się jednak spadku EUR/PLN w okolice 4,28, gdzie znajduje się splot zniesień Fibonacciego a następnie do okolic 4zł, gdzie znajduje się dolne ograniczenie kanału spadkowego oraz poziom Fibonacciego.

EURPLN

Na parze GBP/PLN w ciągu kilku ostatnich tygodni porusza się w trendzie horyzontalnym w zakresie 4,71-5,11. Dopóki wahania pozostają w tym zakresie nie ma podstaw do prognozowania jednostajnych ruchów w którąkolwiek ze stron. Należy mieć jednak na uwadze, że w dłuższym terminie z dużym prawdopodobieństwem kurs GBP/PLN będzie spadał aż do okolic 4zł.

Michał Wojciechowski – analityk rynków finansowych

Źródło: AMB Consulting