Według gazety, wysokie obecnie oprocentowanie lokat może być szczytem możliwości banków. „- Szukając pieniędzy na finansowanie kredytów banki podbiły stawki depozytów. Nie wydaje się, aby w obecnej sytuacji makroekonomicznej mogły tę politykę kontynuować” – mówi Rafał Benecki, ekonomista ING Banku Śląskiego. „Być może nie będą musiały, bo jak twierdzi Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP – bankom będzie sprzyjać poprawa sytuacji na rynkach finansowych, co powinno się przełożyć na wzrost wzajemnego zaufania. – Zwiększy się skłonność do pożyczania pieniędzy, a to wpłynie na zmniejszenie stawek na rynku międzybankowym. Banki nie będą pod tak dużą presją, by podbjiać stawki – uważa Tarnawa.”, czytamy.
„Bankowcy są mniej przekonani co do tego, że wyścig po depozyty szybko się zakończy. – Nie jest pewne, że to już koniec podwyżek stóp. Na pewno czeka nas jeszcze jedna, a może być więcej. Wyniki europejskich banków pokazują, że kryzys na rynku subprime jeszcze się nie skończył i nadal możliwość finansowania się na rynku międzybankowym będzie ograniczona – uważa Jacek Obłękowski prezes Dominet Banku. Dlatego jego zdaniem wyścig po depozyty potrwa jeszcze do końca roku.”, czytamy dalej.
W ostatnich miesiącach banki borykały się z problemem pozyskiwania kapitału na bieżącą działalność. Pieniądze na rynku bankowym stały się droższe, a depozyty przyrastały wolniej niż rosła akcja kredytowa. Część banków, by ściągnąć pieniądze wycofywane przez inwestorów z giełdy, ruszyła z podwyżkami oprocentowania depozytów. W efekcie w kliku instytucjach oprocentowanie lokat rocznych sięgnęło 6,5 proc. W górę poszły także stawki oprocentowania kont oszczędnościowych. Polbank oferuje już 6 proc. od pierwszej złotówki.
Więcej w „The Wall Street Journal Polska”, dodatku ekonomicznym „Dziennika”.