Koniec współpracy pomiędzy Pekao SA a LOT

Po ponad 4 latach po cichu zakończyła się współpraca Pekao SA z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT S.A. i programem Miles & More. Bank zaprzestał wydawania karty Pekao/LOT. To prestiżowa porażka Włochów, naszym zdaniem obnażająca ich nieudolność w segmencie kart kredytowych.O rozwiązaniu współpracy poinformował M&M. Sam bank po prostu wycofał informacje o karcie ze swojej strony WWW. Jeszcze nie tak dawno nie chciał się w ogóle przyznać do nieuchronnego.

Co ciekawe rozwód został wykonany bardzo szybko i część klientów została na lodzie. Karty Pekao/LOT oraz Złota Pekao/LOT zachowują co prawda funkcje karty kredytowej do końca terminu ich ważności, jednak mile przyznawane w programie Miles & More za dokonane operacje były naliczane jedynie do 31 sierpnia 2007. Dotychczasowi klienci zostali poinformowani o „udoskonalonej i rozbudowanej ofercie” kart wydawanych z Citi Handlowym i Dinersem.

Utrata przez Pekao SA tak prestiżowego partnera kończy pewien etap w historii. To jednocześnie zapowiedź nowego Citi – pamiętajmy, że ten podmiot oprócz LOTu zdobył ostatnio też Polkomtela. Sam Pekao SA działa na polu kart kredytowych wyjątkowo niemrawo i ten wydawałoby się specjalista w sprzedaży krzyżowej, z kartami nie potrafi sobie ciągle w żaden sposób poradzić. Owszem, w ostatnich miesiącach idzie do przodu, ale to głównie zasługa kart dołączanych do kredytów gotówkowych. Nie ma dużego porównania z przejmowanym przez niego Bankiem BPH. A samo przejęcie raczej nie poprawi na długo jego pozycji konkurencyjnej, bo w tym ostatnim nie ostało się zbyt dużo fachowców. Co więcej z naszych informacji wynika, że Pekao SA straci nawet kontrakt z Premium Club. Znamy nawet kandydata na przejęcie tego programu – o ile oczywiście nie zatrzyma go teraz GE Money Bank.

W 2003 roku o kartach kredytowych mówiło się w mediach stosunkowo mało. Był to wówczas jeszcze produkt elitarny i prestiżowy. Oferta Pekao SA i LOTu już wtedy wzbudziła jednak pewne kontrowersje. Bank nigdy nie był bowiem zbyt aktywny w wydawaniu kart kredytowych, a do tego raczej tworzył dodatkowe bariery, niż ułatwiał uzyskanie tego produktu. Tak czy inaczej – osoby, które często latały w pewien sposób były zmuszone do ubiegania się o kartę, która – umówmy się – na tle rynku nie zachwycała poziomem obsługi czy swoimi parametrami. Z naszych informacji wynika również, że i sama sprzedaż bardzo kulała. To efekt konserwatyzmu Pekao SA w stosunku do obcych klientów. Citi takich kompleksów nie ma i z całą pewnością poradzi sobie z dystrybucją znacznie lepiej – mimo mniejszej bazy klientów. Zresztą kto był na Okęciu, ten pewnie nie raz i nie dwa widział stoisko promocyjne Citi. Trzeba dużej dozy wyobraźni, żeby w tym miejscu postawić przedstawicieli Pekao SA…

A tak swoją drogą ten bank będzie pod sporą presją. PKO BP otworzyło się na klientów zewnętrznych. Czy zrobi to w najbliższej przyszłości Żubr? Na horyzoncie więcej przejęć raczej nie ma, więc trzeba byłoby rosnąć organicznie, a to mu raczej w ostatnich latach nie wychodziło. Rynek wielkomiejski jest już w miarę nasycony i bardzo konkurencyjny, a Pekao SA właściwie pozbyło się byłych partnerów BPH. Jednym słowem rywalizacja zapowiada się bardzo ciekawie. Bo dość śmiesznie wyglądałoby, gdyby za jakiś czas Pekao SA straciło uzyskaną pozycję lidera.

Inna sprawa, że idą wybory. Jeśli nie wygra ich PiS, to czy Zarząd w PKO BP pozostanie w swoim składzie? Prezes Juszczak jest „spoza układu”, ale to niekoniecznie może w takim wypadku być jego atutem. A nowa walka na górze to ostatnia rzecz, jakiej w tym momencie PKO BP potrzebuje.