Konta oszczędnościowe mogą skrywać wiele pułapek

„Największy polski bank PKO BP zaoferował właśnie konto, które nazwał oszczędnościowym. Nazwał, bo nijak się ono ma do oferty ogromnego grona mniejszych konkurentów. Bank oferuje 2 proc. dla kwot poniżej 1 tys. zł i nie daje możliwości bezpłatnego wypłacania pieniędzy. Analitycy Open Finance, którzy zbadali polski rynek rachunków oszczędnościowych, zauważyli, że prowizja za wypłatę w PKO BP wynosi 0,4 proc. kwoty, ale nie mniej niż 9,99 zł! W praktyce oznacza to, że konto oszczędnościowe w PKO BP może przynosić klientowi straty.”, pisze gazeta.

„Nawet najnowsze oferty – które nie tylko przebijają w reklamach ofertę konkurencji, ale też w tychże reklamach pozbawione są wad, które denerwują klientów – nie są bez grzechu. Specjaliści skrytykowali konto superoszczędnościowe w Citibanku, na którym klient dostaje 7,07 proc. bez względu na wpłacaną kwotę, ale do sumy 50 tys. zł. Koszt prowadzenia rachunku to jednak 29,99 zł miesięcznie. Bank może zrezygnować z pobierania opłaty, pod warunkiem że na konto każdego miesiąca będzie wpływać minimum 1500 zł, a wartość transakcji na karcie wyniesie przynajmniej 500 zł miesięcznie. Do konta może dodatkowo zniechęcić sposób naliczania odsetek, który polega na tym, że naliczane są wyłącznie w tych miesiącach, w których środki nie były wypłacane z konta.”, informuje gazeta.

„W przypadku kont oszczędnościowych warto rozważyć, wjaki sposób zamierza się z konta korzystać; spróbować przewidzieć nie tylko wysokość wpłat, ale także ilość wypłat. Nie zawsze liczy się też sam procent – warto przyjrzeć się, czy atrakcyjne
oprocentowanie jest na stałe, czy tylko na okres promocji. Wtedy okaże się, że np. superatrakcyjne 8 proc. na koncie Lukas Banku będzie takie tylko do 13 stycznia 2009 r. Później pozostanie 6 proc. Sporo? Tak, ale to propozycja dla starych klientów.”, pisze dziennik.

Podstawową zaletą rachunków oszczędnościowych jest ich elastyczność. Klient może w dowolnej chwili wypłacić zgromadzone na koncie środki bez utraty wypracowanych odsetek. Banki coraz częściej wprowadzają jednak dodatkowe haczyki, które obniżają atrakcyjność tego typu produktów. Pojawiają się dodatkowe opłaty, oprocentowanie jest naliczane jedynie od nadwyżki wpłaconych środków, a korzystne stawki bardzo często dotyczą jedynie klientów, którzy wpłacą wysokie kwoty. Dlatego zanim damy się skusić reklamie, warto dokładnie przeanalizować ofertę.

Więcej na ten temat w „Dzienniku”
Na podstawie: Joanna Zielewska