Dobiega końca okres, gdy niemal każdy bank oferował bezwarunkowo bezpłatny ROR. Już wkrótce za darmo z podstawowych usług będą mogli korzystać tylko aktywni klienci. I niewiele pomoże zmiana oferty, bo konkurencja zaproponuje podobne warunki.
Rok 2011 był niewątpliwie czasem dużych zmian na rynku rachunków osobistych. Po raz pierwszy od wielu lat banki zaczęły wyraźnie przykręcać śrubę posiadaczom darmowych ROR-ów. Z jednej strony tabele opłat zaczęto modyfikować pod kątem przymuszania klienta do aktywności, z drugiej wprowadzać podwyżki. W ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy wyklarował się wyraźny trend: chcesz mieć konto za darmo, to aktywnie z niego korzystaj. Co znaczy aktywnie? Płać często kartą za zakupy lub zasilaj rachunek regularnie pensją. A najlepiej spełnij oba warunki.
Ograniczenia w kredytach wymuszą podwyżki
Wiele wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach ta tendencja się utrwali. Wzrost opłat za konta i karty to bezpośredni efekt ograniczenia akcji kredytowej i spadku zysków z produktów inwestycyjnych. Rynek kredytów konsumpcyjnych, na których banki zarabiają najlepiej, wyraźnie wyhamował na skutek kryzysu. Polacy ograniczyli swoją skłonność do zaciągania kredytów ratalnych, gotówkowych i samochodowych. Również karty kredytowe sprzedają się znacznie gorzej niż kilka lat temu. Rekomendacje nadzoru finansowego wymusiły na bankach skrupulatne badanie zdolności kredytowej, co także ograniczyło wielu klientom dostęp do kredytów i bezpośrednio wpłynęło na spadek sprzedaży.
W niepewnych czasach wiele osób wstrzymuje się także z zaciąganiem długoterminowych kredytów na mieszkania i ogranicza ryzyko, wycofując pieniądze z giełdy i funduszy. Na koniec 2011 roku banki zaraportują jeszcze rekordowe wyniki, już ale w przyszłym roku spadek sprzedaży może wyraźnie odbić się na zyskach. Dlatego banki już teraz szukają innych pól biznesowych, na których przynajmniej częściowo powetują sobie straty z tytułu niższej sprzedaży produktów kredytowych. Jednym z takich obszarów są właśnie konta osobiste.
Aktywni nie muszą się obawiać
Banki będą przemycać podwyżki do tabel opłat i prowizji, ale nie oznacza to, że klientów czeka drastyczny wzrost cen. Już teraz cenniki są tak konstruowane, by premiować aktywnych klientów. Osoby, które zasilają konto pensją i aktywnie korzystają z karty, mają dostęp nie tylko do darmowych usług, ale także do dodatkowych profitów. Nawet wypłacając pieniężne premie klientom, bank wychodzi na swoje. Zarabia bowiem na tym, że klient trzyma pensję na nieoprocentowanym rachunku. Dodatkowo ma zysk z każdej transakcji kartowej klienta, bo prowizje płaci mu sklep. Dlatego jednym z najczęściej stosowanych zapisów w cennikach jest wymóg dokonania kartą określonej liczby transakcji lub transakcji na określoną kwotę.
Powody do niezadowolenia będą miały natomiast osoby, które założyły dodatkowy ROR i nie korzystają z niego aktywnie. Już teraz w wielu bankach opłata za nieużywanie karty do konta to koszt rzędu 3-4 złotych miesięcznie. Najprawdopodobniej ta opłata będzie rosła. Ostatnio taką podwyżkę zafundował klientom BGŻ (do 8 zł), a wzrost prowizji z tego tytułu już zapowiedział BZ WBK (do 7 zł). W 2011 roku opłatę za nieużywanie karty płatniczej wprowadził nawet chlubiący się do tej pory całkowicie bezpłatnym kontem mBank.
Opłaty wymuszą porządki w statystykach
Więcej haczyków przy kontach osobistych, zmuszanie do transakcyjności i zasilania ROR-u pensją wpłyną zapewne na wolniejszą dynamikę przyrostu kont w sektorze bankowym. Z ostatnich danych zebranych przez serwis PRNews.pl wynika, że na koniec III kwartału 2011 roku banki prowadziły ponad 25 mln kont osobistych. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy przyrost był już jednak znacznie niższy niż w analogicznym okresie roku 2010, czyli w okresie bankowej wojny na konta.
Można oczekiwać, że w roku 2012 liczba ROR w bankach będzie rosła nieco wolniej. Część banków zacznie czyścić statystyki z tzw. martwych kont i wypowiadać umowy klientom, którzy nie korzystają z rachunku. Zmiany w cennikach spowodują także, że w nieużywanych ROR-ach zacznie narastać zadłużenie spowodowane miesięcznymi opłatami za obsługę konta i karty. Klientów, którzy zostawili w banku zapomniane i nieużywane konto, może więc spotkać niemiła niespodzianka w postaci wezwania do uregulowania powstałego zadłużenia.
Źródło: Bankier.pl