Konto w sieci też kosztuje

mBank wprowadził 0,50-złotową opłatę ze przelew zewnętrzny (wywołało to spore poruszenie wśród klientów i na internetowych stronach dyskusyjnych). Podstawowy rachunek w VW Bank direct, do niedawna bezpłatny, teraz kosztuje 5 zł miesięcznie. – To tylko wybrane zmiany ofert.

Oprocentowanie e-kont już teraz specjalnie się nie wyróżnia, a standardowe konta przynoszą niskie odsetki rzędu 1 proc. – mówi Maciej Kossowski, doradca firmy Expander. Z drugiej strony – dodaje – banki „marmurowe” – np. BPH, ING Bank Śląski, premiują darmowymi usługami i wyższym oprocentowaniem przede wszystkim aktywnych klientów, zasilających konta regularnie co miesiąc swoimi pensjami.

Jak przyznał niedawno w rozmowie z „Gazetą Prawną” Jacek Obłękowski, członek zarządu PKO BP, bankowość internetowa nie sprawdziła się jako wyłączny kanał dystrybucji, ponieważ klienci nie zrezygnowali z wizyt w oddziałach. – Nie ma więc synergii kosztowej. Koszty utrzymania placówek się nie zmieniły, a do tego poniesiono duże dodatkowe wydatki na zbudowanie i rozbudowę elektronicznych kanałów dystrybucji. Bankowość internetowa okazała się rozwiązaniem drogim – mówi Jacek Obłękowski. Drogim, ale i potrzebnym.

Według Cezarego Działowskiego, dyrektora departamentu bankowości elektronicznej w Lukas Banku, najlepszym modelem jest wielokanałowość, czyli posiadanie sieci placówek, oraz dobrze rozwinięte kanały elektroniczne – czytamy w „Gazecie Prawnej”.