Konto zamiast tradycyjnej lokaty

Wśród produktów o niskim ryzyku i dużej płynności na uwagę zasługują coraz bardziej popularne rachunki oszczędnościowe, które poza konkurencyjnym oprocentowaniem, w odróżnieniu od tradycyjnych lokat terminowych, pozwalają na dokonywanie wpłat i wypłat bez utraty odsetek.

Banki uzależniają wysokość oprocentowania od wartości środków zgromadzonych na rachunku oszczędnościowym. Nordea, podobnie jak mBank, nie określa dla swojego rachunku Nordea Progress limitu minimalnej wpłaty, z tym że najniższy pułap (do 5 tys. zł) ma oprocentowanie już od 4 proc., a najwyższy 4,4 proc. (w mBanku zaczyna się ono od 2 proc., najwyżej – 4 proc. – jest oprocentowane konto eMax plus). Konto lokacyjne w Raiffeisen Banku jest oprocentowane w skali od 0,40 do 3 proc., Plus Konto w Volkswagen Bank direct – 3,70-4 proc., Sejf w Dominet Banku – 2-3,70 proc., Konto TOP w Getin Banku – 3,50-4,70 proc., OKO w ING Banku Śląskim – 4-4,25 proc., a e-skalacja w BGŻ – 1,50-3,30 proc. Rachunki oszczędnościowe najczęściej są bezpłatne, płaci się jednak za przelewy, a także – poza okresami promocji – niewielkie prowizje od wypłacanej kwoty. I tu tkwi z reguły główny koszt rachunku – najczęściej jeden przelew w miesiącu jest tani lub bezpłatny, kolejne kosztują już kilka czy kilkanaście złotych. Z takiego konta nie opłaca się więc często wypłacać pieniędzy – czytamy w „Gazecie Prawnej”.