W zeszłym roku Komisja zgodziła się na fuzję włoskiego banku UniCredit i niemieckiego HVB, a w jej ramach na połączenie polskich banków należących do obu grup. Polska strona składając skargę do Trybunału ma zamiar powołać się na umowę prywatyzacyjną Pekao SA, zawartą z UniCredit w 1999 roku. Włosi zobowiązali się w niej nie kupować akcji innych polskich banków.
– Rząd może spróbować pozwać Komisję Europejską przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości w związku z polską częścią transakcji UniCredito-HVB. Mam jednak poważne wątpliwości, czy takie działania przyniosą sukces. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że nie wykorzystano wcześniejszych możliwości wpłynięcia na decyzję Komisji – uważa Charlotte Bus, partner w sztokholmskim biurze kancelarii Magnusson.
Charlotte Bus twierdzi, że polski rząd mógł poinformować Komisję Europejską – jeszcze przed podjęciem przez nią decyzji – że nasza część transakcji może naruszać ważne interesy publiczne. A już po podjęciu przez Komisję decyzji o zgodności transakcji z prawem europejskim rząd mógł w ciągu dwóch miesięcy odwołać się do Trybunału. – Teraz może się więc okazać, że nawet jeśli Trybunał przyjmie sprawę do rozpatrzenia, to pozew może zostać oddalony – uważa Charlotte Bus.
Beata Gessel, wspólnik z kancelarii Gessel, twierdzi, iż polska strona może się powołać jedynie na przyczyny formalnoprawne np. błędy w procedurze, albo na naruszenie prawa wspólnotowego. Jeśli Trybunał przyjmie sprawę polskiego rządu, to nie należy oczekiwać na szybkie rozstrzygnięcie. – Procedura może trwać od kilkunastu do ponad dwudziestu miesięcy – mówi Jarosław Kołowca z działu kontaktu z mediami w Trybunale.