Choć przedstawione w poniedziałek i wtorek dane o aktywności światowego sektora wytwórczego, w tym także dla Polski, w większości były lepsze od prognoz, to nie zdołały one jednak trwale poprawić atmosfery na globalnych rynkach finansowych. Większość inwestorów jest bowiem chyba coraz bardziej przekonana o tym, że po prawie półrocznym silnym rajdzie w górę przyszedł czas na głębszą korektę i dają temu wyraz swoimi działaniami.
Jeśli chodzi o świat, to wczoraj okazało się, że indeks Chicago PMI wzrósł w sierpniu o 6,6 pkt do poziomu 50,0 punktów. Jest to najlepszy wynik od września ubiegłego roku, który jednocześnie przekroczył prognozowany poziom 48,0 pkt. Z kolei dziś stało się jasne, że w tym samym miesiącu indeks PMI dla Chin zwyżkował do najwyższego poziomu od kwietnia 2008 r. tj. do 54,0 z 53,3 pkt w lipcu. Podobnie, wyższe od prognoz okazały się też analogiczne indeksy także za sierpień dla Eurolandu (48,2), Francji (50,8) i Niemiec (49,2). Pewnym rozczarowaniem były tu jednak odczyty tych wskaźników dla Włoch (44,2) i Wielkie Brytanii (49,7). Z kolei w przypadku Polski indeks PMI wzrósł w ostatnim miesiącu do poziomu 48,2 z 46,5 pkt w lipcu, wobec prognoz na poziomie 47,2-47,5.
W poniedziałek na międzynarodowym rynku akcji globalny indeks MSCI AC World spadł o 0,85%, co było przede wszystkim pokłosiem ogromnego, 6,74% załamania na giełdzie w Szanghaju. Co prawda dziś w regionie Azji i Pacifiku indeksy MSCI Asia i Shanghai Composite wzrosły odpowiednio o 0,50% i 0,60%, ale po wczorajszej bardzo silnej wyprzedaży w Chinach nie było to zbyt wielkim odreagowaniem. Dodatkowoe już o godz. 12:05 paneuropejski indeks DJ Stoxx 600 spadał o 1,18%, a w tym samym czasie kontrakty na amerykański indeks S&P 500 szły w dół o 0,83%.
Nie inaczej niż za granicą, wyglądała sytuacja na GPW, gdzie w poniedziałek indeksy WIG i WIG20 spadły odpowiednio o: 0,73% i 1,04%, a dziś o godz. 12:05 zniżkowały o kolejne 2,48% i 1,82% (do 2172,44 pkt).
Marek Nienałtowski
Źródło: Money Expert