Kosmiczna technologia w Grupie BPS

Czytniki odcisków palca czy też siatkówki oka są dla nas nadal znane głównie z filmów science fiction. Tymczasem w Warszawie stanął pierwszy bankomat z technologią wykraczającą poza wszelkie znane nam formy weryfikacji klienta. Finger Vein to analiza indywidualnej konfiguracji naczyń krwionośnych na palcu. Chociaż trudno w to uwierzyć, jesteśmy pionierami technologii… w Europie.

Wielu zadaje sobie pytanie, dlaczego akurat malutki BPS chce być liderem innowacji. Przede wszystkim musimy wyjaśnić, że siła banków spółdzielczych jest wyraźnie niedoceniona, a sam BPS nie jest wcale taki mały. Cała grupa to 355 banków, dysponująca 1800 bankomatami w kraju. To ponad 12 proc. całego rynku i trzecia siła za PKO BP i Pekao SA. Poza tym inaczej wygląda proces decyzyjny wdrażania takich innowacji w przypadku banku, którym faktycznie rządzi centrala zagraniczna. Ogromna baza klientów to bardziej przeszkoda niż ułatwienie przy wdrażaniu takich technologii. Ile problemów mają giganci wymieniając karty debetowe czy też usprawniając systemy bankowości elektronicznej? Tymczasem BPS może spokojnie wprowadzić technologię na swojej grupie klientów i stworzyć solidne fundamenty dla dalszego rozwoju. Ma szanse zrobić to szybciej i sprawniej niż giganci na rynku.

Technologia biometryczna wydaje się być czymś dla zaawansowanych bankowo, jednak jest dokładnie odwrotnie. Bankomaty uzbrojone w urządzenia do sczytywania układu naczyń krwionośnych klienta mogą posłużyć np. emerytom i rencistom do szybkiego wypłacania świadczeń socjalnych. Nie muszą chociażby znać kodu PIN wypłacając raz w miesiącu pieniądze. Usprawnia to system, zmniejsza kolejki i według wstępnych wyliczeń może zmniejszyć koszt dystrybucji świadczeń socjalnych (ok. 300 mln zł rocznie!) o kilkadziesiąt procent. Sama instalacja takiego bankomatu jest 10 proc. droższa od standardowej maszyny, a każdy klasyczny bankomat ma możliwość „upgrade”, czyli wmontowania dodatkowego czytnika. Pozostaje zatem kwestia przetłumaczenia klientom, że jest to rozwiązanie dla nich lepsze. Żeby wypłacić całe świadczenie bankomaty będą miały nawet opcję wyrzucania bilonu, żeby oddać klientowi np. emeryturę co do jednej złotówki.

Made in Japan


Wprowadzając to na polski rynek czerpiemy wzory i uczymy się na doświadczeniach… Japonii. Tam technologia weryfikacji i autoryzacji biometrycznej funkcjonuje od 2005 roku. Patrząc na dane statystyczne, możemy się jednak tylko uczyć się i podziwiać osiągnięcia kraju kwitnącej wiśni. Mówimy tam o 65 tys. bankomatów oraz 30 tys. oddziałów wyposażonych w tę technologię. Są to główne banki japońskie oraz niektórzy zagraniczni gracze na tym rynku. Roczny przyrost nowych urządzeń opartych o weryfikację biometryczną to średnio 10 tys. sztuk. Instytucja poczty japońskiej korzysta całkowicie z tej technologii. Inne są jednak warunki, stopień zaawansowania i chociażby salda kont obywateli z Japonii i z Polski. Wspólne pozostaje zamiłowanie do gotówki. Japończycy potrafią każdego ranka wypłacić gotówkę z bankomatu, operować nią cały dzień i na koniec wpłacić je z powrotem na rachunek przy pomocy chociażby wpłatomatu. Trudno wskazać jakieś państwo, korzystające w większym stopniu z bankomatów, pomimo tak wysokiego zaawansowania technicznego.

Bezpieczniej się nie da


Ogromna ilość przestępstw związanych z kartami i bankomatami pchnęła Japonię w technologię silniejszych zabezpieczeń. Czytnik sieci naczyń krwionośnych to coś zupełnie innego niż odczyt z odcisków palców. Odciski zostawiamy na przedmiotach codziennego użytku i dokonanie podróbki jest teoretycznie możliwe. Na chwilę obecną, sfałszowanie palca do odczytu biometrycznego wiąże się z… klonowaniem ludzi. Nie wymyślono jeszcze sposobu na oszukanie systemu. Pomysłem, na który najczęściej wpadają złodzieje jest oczywiście fizyczna amputacja palca, stanowiącego klucz do konta. Bankomat ma jednak swoje czujniki i dokonuje podświetlenia komórek tylko przy poziomie hemoglobiny odpowiadającej żywym tkankom. Sposób złodziei kojarzący się bardziej z filmami kryminalnymi nie ma zatem absolutnie żadnego zastosowania.

Świat bez karty?


Wyobraźmy sobie, że technologia szybko przyjmuje się na polskim rynku. Zaglądając w futurystyczną przyszłość bankowości widzimy koniec z kolejkami w oddziałach, druczkami wypełnianymi nawet przy wpłatach gotówki. Zapomnimy także o tokenach, kodach ze zdrapkami, a nawet autoryzacji kodem w smsie. Użycie technologii biometrycznej w bankomacie to pierwszy krok. Chociażby w Japonii czytniki są w głównych bankach, placówkach, a także służą do autoryzacji transakcji w bankowości elektronicznej. Powiązanie tej technologii z elektronicznym podpisem daje niewyobrażalne możliwości do operacji wirtualnych. Gdzie w tym rola takich gigantów jak VISA i MasterCard? Teoretycznie, przyszłość może przynieść wypłaty z bankomatów bez konieczności posiadania karty. Trudno jednak wyobrazić sobie, że takie światowe potęgi jak MasterCard i VISA pozwolą sobie na stratę pozycji na rzecz technologii, która przybyła na stary kontynent z Japonii. Bardziej prawdopodobna wydaje się być współpraca organizacji i nowa era bankowości.

Wracając do szarej rzeczywistości, dużym wyczynem będzie postawienie pierwszych dwustu urządzeń jeszcze w tym roku i przekonanie klientów do korzystania z nowej technologii zabezpieczeń. Chociaż plany są imponujące, przekonanie tzw. „wykluczonych cyfrowo” do bankomatów rodem z filmów Stevena Spielberga może być większym wyzwaniem niż samo zamontowanie rozwiązań technicznych. Pozostaje trzymać kciuki za wizję prezesa BPS Mirosława Potulskiego: „wchodzimy już nie w XXI, a w XXII wiek, z kopciuszka chcemy być liderem innowacyjności”.

>>> Czytaj także: Bank BPS uruchomił pierwszy w Polsce bankomat biometryczny

Źródło: PR News