Wśród ostatnich praktyk bankowych znajdują się liczne prezenty dla nowych klientów. I tak do zaciągniętego kredytu można w nagrodę otrzymać kartę kredytową, ubezpieczenie bądź rachunek w danym banku. Na początku klienci są zachwyceni. Po kilku miesiącach promocji pojawiają się opłaty: za prowadzenie konta, za rozliczanie kart itd.
Do tego typu upominków należą: karta kredytowa dodawana do pożyczki gotówkowej w GE Money Banku, na którą nieświadomie można się zgodzić, nie zaznaczając odpowiedniego okienka w umowie z pytaniem negatywnym, czy klient nie chce karty. Na podobnych zasadach można otrzymać kartę także w Raiffeisen Banku i Pekao S. A. W Kredyt Banku natomiast do pożyczki dodawane jest ubezpieczenie majątkowe, komunikacyjne lub na życie w TUiR Warta. Zabiegów z kartami jest więcej. W BZWBK nowym klientom wręczana jest karta kredytowa, której oprocentowanie zmienia się po trzech miesiącach z 0 proc. do 22 proc. W ING Banku Śląskim natomiast oprocentowanie zadłużenia na karcie wzrośnie 5 marca 2007 r. z 4 na 17 proc. W innych jeszcze instytucjach można otrzymać darmowe konto. Należy jednak być uważnym, rachunek ten jest wolny od płat przez pierwszy rok, potem jego prowadzenie kosztuje 15 zł miesięcznie.
Czytelnik „Dziennika” oburzył się, gdy do jego domu przyszedł rachunek za kartę kredytową, na którą nieświadomie się zgodził. Eksperci nie są jednak licznymi promocjami w bankach zaskoczeni. To podobno bankowa codzienność. W dzisiejszych czasach, twierdzą, w ten sposób banki muszą dbać o klienta, którego już posiadają oraz o pozyskanie nowego. Do tego służy im system sprzedaży wiązanej, którą ludzie znają dobrze z krajobrazu sprzedaży detalicznej w supermarketach.