Kredyt Bank przelicytował Meritum. Odda 5 proc. za paliwo, ale…

Czy lojalność wobec banku jest opłacalna? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że banki promują głównie nowych klientów. To oni dostają lepsze oprocentowanie depozytów, a czasami nawet niższe marże przy kredytach. Jeśli jednak wgłębimy się w detale, okazuje się, że banki coraz częściej dopieszczają również swoich lojalnych klientów.

I gdyby spojrzeć szerzej – nie mają chyba innego wyjścia. Rynek bankowych kont osobistych już się nasycił, a nawet jeśli nie, to jesteśmy coraz bliżej tej granicy. Banki komercyjne prowadzą już ponad 26 mln ROR-ów, a właśnie konto jest fundamentem relacji klienta z bankiem. Mówimy oczywiście o nasyconym rynku wielkomiejskim, bo małe miejscowości to nadal duża i niezagospodarowana jeszcze nisza. Bankom coraz trudniej jest podbierać sobie dobrze zarabiających klientów, a do ubankowiania młodzieży nie garną się specjalnie. Z drugiej strony obserwujemy inny trend – klienci nauczeni, że nie mogą liczyć na szczególne względy w swoim banku, biorą sprawy w swoje ręce. Coraz więcej osób zakłada po kilka kont osobistych i czerpie korzyści wybiórczo. Korzystają z jednego konta do kupowania paliwa, z innego do zakupów internetowych, z kolejnego do obsługi lokat, a jeszcze inne służy im do spłacania kredytów. W efekcie bankom rozmywa się kompleksowy obraz stanu finansów klienta.

Od pewnego czasu obserwujemy jednak inne zjawisko. Banki zaczynają premiować wybranych klientów dodatkowymi bonusami. A to lokata z wyższym oprocentowaniem, a to promocyjny kredyt dostępny po zalogowaniu w systemie bankowości internetowej, a to zniżki w karcie czy moneyback. Na razie nieśmiało, na niewielką skalę, pod płaszczykiem testów i sondowania nastrojów. Niewykluczone jednak, że ten trend będzie coraz mocniej przybierał na sile. Niedawno mBank zaproponował wybranym klientom 5procentowy moneyback, czyli zwrot określonego procentu od obrotów kartą. Teraz podobną akcję zorganizował Kredyt Bank.

Kredyt Bank proponuje 5-procentowy moneyback wybranym klientom za zakupy na stacjach paliw lub zakup biletów lotniczych i za rachunki w restauracjach. Oczywiście stawia warunki: klient nie mógł czerwcu, lipcu i sierpniu dokonać przy użyciu karty średnio nie więcej niż 1 transakcję bezgotówkową miesięcznie. W ten sposób bank chce najwidoczniej zaktywizować wybranych klientów do częstszego korzystania z karty. Wybrańcy dostaną informację SMS-em, na wyciągu lub w systemie e-bankingu. To rekordowa stawka, przynajmniej w przypadku zwrotu za paliwo. Wydaje mi się, że KB jest też pionierem, jeśli chodzi o zwrot za rachunki w restauracjach. To też w ciekawy sposób pokazuje, jak bank walczy o bardziej zamożnych klientów. Bo to oni na co dzień mogą sobie pozwolić na posiłki poza domem – sushi w końcu nie jest tanie 😉 – i wykorzystać bonus. Niestety, promocja jest ograniczona nie tylko do wybranego grona klientów, ale także czasowo. Będzie obowiązywała jedynie do końca roku. Choć niewykluczone, że bank zdecyduje się ją przedłużyć. Maksymalnie w okresie promocji będzie można odzyskać 750 zł.

Moneyback to jeden z ulubionych bankowych bonusów. Wiele banków gra już na paliwową nutę, bo ceny benzyny i ropy coraz mocniej drenują kieszenie kierowców. Chyba najpopularniejszym kontem z paliwowym moneybackiem jest rachunek proponowany przez Meritum Bank. Przy miesięcznych wpływach na poziomie 1,5 tys. zł karta debetowa daje 4-procentowy rabat na litrze paliwa. Oznacza to, że przy średniej cenie benzyny 5,85 zł można uzyskać rabat 23 grosze na litrze. Tankując do pełna 65-litrowy bak paliwa, w przeciętnym rodzinnym samochodzie odzyskujemy około 15 zł, a przy dwukrotnym tankowaniu już 30 zł (to zresztą maksymalny pułap miesięczny). Aktywnie korzystając z konta czy karty, po roku można uzbierać przynajmniej na dodatkowy bak paliwa gratis. Podobnie jest w Millennium. W przypadku Dobrego Konta rabat jest niższy, bo wynosi 3 proc., ale dotyczy nie tylko stacji paliwowych, ale także supermarketów. Trzyprocentowy moneyback gwarantuje także kredytowa TurboKarta Santander Consumer Banku.

Warto wspomnieć o Getin Banku, który także ma kartę paliwową, wydawana do Konta Uniwersalnego PLUS. Tu bank zastosował jednak inny mechanizm. Opłacając paliwo na stacji kartą wydaną do rachunku, klient płaci sztywną stawkę 4,99 zł za litr paliwa. Bank zwraca bowiem różnicę pomiędzy stawką 4,99 zł a średnią ceną paliwa Pb95 w danym miesiącu, opartą na zestawieniu Polskiej Izby Paliw Płynnych. Niestety, oferta ma istotne ograniczenia – zwrot obejmie maksymalnie 30 litrów paliwa w miesiącu. Czyli pół baku przeciętnego auta, a w praktyce około 25 zł przy jednym tankowaniu. Rachunek jest bezpłatny przy wpływach 750 zł na miesiąc.

Najprawdopodobniej dni bankowych moneybacków są już jednak policzone i banki będą musiały znaleźć inny sposób na budowanie lojalności. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce rynek czekają ostre obniżki stawek interchange. To m.in. z tej wysokiej opłaty banki mogą odpalać niewielki procent swoim klientom. Komisja senacka przyjęła projekt, zgodnie z którym interchange będzie obniżany stopniowo do stawki 0,5 proc. w 2016 r. Cięcia zaczęłyby się już w przyszłym roku do poziomu 1 proc. Aczkolwiek i tak obie organizacje kartowe zapowiedziały już obniżki. Pierwsze jaskółki przycinania moneyback są już widoczne. Bank BPH zmniejszył stawki w swoich paliwowych kartach do poziomu 1,5-2,0 proc. (wcześniej 2,5-3,0 proc.). Z kolei BZ WBK od pierwszego listopada ograniczy moneyback w swoim flagowym produkcie – Koncie Wydajesz&Zarabiasz – jedynie do zakupów dokonanych na stacjach paliw, w sklepach spożywczych i supermarketach.