Kredyt na budowę

Wyniki rankingu dotyczyły ocen banków za 2007 r. Banki były oceniane przez deweloperów pod kątem współpracy w zakresie finansowania i obsługi deweloperskich inwestycji mieszkaniowych. Zdaniem Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD) z ankiety wypływają niepokojące wnioski. Coraz gorzej oceniana jest współpraca z bankami. Widoczne są dysproporcje wynikające z wolumenu udzielanych deweloperom kredytów inwestycyjnych a kredytów hipotecznych udzielanych klientom firm deweloperskich. Te dysproporcje wynoszą jak 1 do 8 na rzecz klientów indywidualnych, podczas gdy w krajach UE te dysproporcje wynoszą 1 do 4. Takie różnice stanowią poważną barierę wzrostu rynku budowlanego dla nowych mieszkań – twierdzą przedstawiciele PZFD.

Nordea w czołówce

W klasyfikacji generalnej pierwsze miejsce zajął Nordea Bank. Natomiast w tzw. klasyfikacjach szczegółowych było różnie. I tak w kategorii – szybkość podejmowanych decyzji dotyczących wniosków kredytowych, pierwsze miejsce po raz kolejny zajął Millennium Bank. W dwóch innych kategoriach, tj. warunki podpisanej umowy kredytowej oraz współpraca w czasie realizacji inwestycji liderem został Noreda Bank.

W kategorii elastyczność i partnerskie traktowanie kredytobiorcy, z trzeciego miejsca w ub.r. na pierwsze awansował Bank Zachodni WBK. W kategorii zgodność wstępnych deklaracji z faktycznymi procedurami z 9. miejsca rok temu na pierwsze awansował bank BPH.

W ankiecie wzięło udział 56 firm deweloperskich, spośród 117 należących do PZFD.

Zaostrzenie polityki kredytowej

Obecnie zdaniem przedstawicieli PZFD jest nie najlepiej. Tylko około 15 proc. deweloperów nie korzysta z kredytów bankowych. Deweloperzy narzekają, że kredyt jest trudno dostępny.

Około połowa banków zapowiada zaostrzenie polityki udzielania kredytów finansujących przedsięwzięcia deweloperskie. Ale zdaniem Agnieszki Domardzkiej, dyrektor departamentu kredytów korporacyjnych w Nordea Bank, silni i doświadczeni deweloperzy nie powinni się obawiać o kredyt. Wiceprezes tego banku, Sławomir Żygowski, informuje, że banki nadal będą finansowały dobre przedsięwzięcia deweloperskie, które nie będą finansowane z przedpłat klientów, nabywców mieszkań. Podobnie deklarują przedstawiciele Pekao i BZ WBK. Chociaż twierdzą, że ostateczne decyzje o zmianach polityki kredytowej zapadają w centralach grup finansowych, tj. we włoskim UniCredit i irlandzkim Allied Irish Banks.

Marek Koziarek, dyrektor zarządzający w Pekao, twierdzi, że jego bank będzie finansował projekty od wbicia łopaty aż po sprzedaż mieszkań. Podejrzliwie będzie natomiast oceniał wnioski kredytowe, gdy budowa jest rozgrzebana.

Przedstawiciele banków spodziewają się konsolidacji na rynku deweloperskim i mówią, że silni deweloperzy będą odkupywali projekty. Jarosław Szanojca, prezes PZFD i równocześnie prezes Dom Development informuje, że część firm deweloperskich już oferuje sprzedaż projektów wraz z gruntami, ale ich ceny są nierealne.

Kondycja i kredyty

Według firmy doradczej Reas, deweloperzy są w dobrej kondycji jeżeli chodzi o sprzedaż mieszkań. Sprzedali już teraz około 50 proc. mieszkań, które będą oddawane do użytku dopiero w 2009 r. Gotowych, ale nie sprzedanych jeszcze zostało w całym kraju tylko 2 tys. mieszkań.

Wiceprezes PZFD ostrzega jednak, że słabnąca dostępność do kredytów hipotecznych oraz niechęć banków do finansowania przedsięwzięć deweloperskich może doprowadzić do zamrożenia dużej części inwestycji. A wiele wydanych pozwoleń na budowę pozostanie tylko na papierze. Ponadto przedstawiciele PZFD narzekają, że kredyty złotowe drożeją. Natomiast Pekao deklaruje, że jak dotychczas nie będzie udzielał kredytów w obcych walutach. Z udzielania kredytów we frankach szwajcarskich wycofał się niedawno Fortis Bank.