Kredyty – praktyka inna niż teoria

Przedtem ten bank przedstawił „Rzeczpospolitej” najkorzystniejsze warunki kredytowania i zostało przyznane mu pierwsze miejsce w rankingu. Czytelnicy natychmiast te oferty sprawdzili. Okazało się, że bank proponuje przy braku wkładu własnego wyższe oprocentowanie, niż podał, nie 1,63 proc w skali roku, lecz 2,2 do 3,3 proc. w zależności od wysokości wkładu własnego. Oto odpowiedź Banku Millennium:

„Bank Millennium do każdego klienta podchodzi w sposób indywidualny, elastycznie dostosowując ofertę do jego sytuacji. W zestawieniu, będącym jedynie symulacją przy podanych parametrach, podane zostało najniższe możliwe oprocentowanie, maksymalny możliwy okres kredytowania i kwota kredytu w danej sytuacji. W praktyce oprocentowanie wyliczane jest na podstawie celu kredytowania, stosunku kredytu do wartości nieruchomości, wysokości udzielanego kredytu i analizy osobistej sytuacji klienta. Oprocentowanie zamieszczone w cenniku, dostępnym w placówkach Banku i na stronie internetowej, jest negocjowalne”.

Co wynika z tej odpowiedzi? Można założyć, że zawsze znajdzie się klient, któremu bank przyzna kredyt na tak dogodnych warunkach, jak nam to przedstawił. Może to być wtedy, gdy klient ma konto w tym banku od lat, kilka wysokich lokat, bank zna historię jego rachunku, wie, na co i gdzie wydaje, bank zna również jego zawód i potencjalne możliwości zarobkowania. Kiedy natomiast przeciętny klient udaje się do banku – to okazuje się, że bank ocenił ryzyko umowy na dość wysokie i najtańszego kredytu nie przyzna – pisze „Rzeczpospolita”.

Oprócz tabel, w których szeregujemy banki – warto czytać i komentarze, w których zgłaszamy uwagi, zastrzeżenia i sygnalizujemy, jak przyznawanie kredytu przebiega w praktyce. Może bank, który oferuje kredyt za stosunkowo wysokie oprocentowanie, nie żąda np. wyceny nieruchomości i ubezpieczenia wkładu własnego. Która oferta banku była najkorzystniejsza – naprawdę można ocenić po spłacie kredytu, bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć zmian kursów walut lub zmian stóp procentowych, a także zmian regulaminów bankowych – czytamy w „Rzeczpospolitej”.