Kredyty we frankach stają się ryzykowne

„Obecnie średnie oprocentowanie kredytów we frankach to 4 – 4,5 proc. (z marżą), podczas gdy podobne stawki dla kredytów złotowych zaczynają się od 5.5 – 6 proc. Jednak bankowcy przestrzegają przed najkorzystniejszą, ale wcale już nie tak tanią formą kredytu. – Oprócz ryzyka kredytowego mamy bowiem też do czynienia z ryzykiem płynności i związanym z tym kosztem pieniądza. Bo jeśli wciąż znaczna kwota kredytów w Polsce udzielana jest w walutach obcych to naturalnym źródłem tych kredytów jest zagranica. A tam, jak powiedzieliśmy, koszt pieniądza jest już dużo wyższy niż wcześniej. Siłą rzeczy musi też rosnąć koszt kredytu dla klienta – zauważa Krzysztof Kokot, wiceprezes Kredyt Banku.”, czytamy.

„Szczególnie będą musiały sobie łamać głowy zarządy tych banków, które na rynek weszły niedawno i robiły to przede wszystkim przez agresywną akcję kredytową, korzystając ze znakomitej koniunktury na kredyty. Finansowały się one głównie na rynku międzybankowym. A przy obecnych cenach i przy ograniczonym dostępie do depozytów będą musiały podnieść swoje stawki kredytowe. W rezultacie oferty te mogą przestać być konkurencyjne. W dużo lepszej sytuacji są duże banki, mające zagranicznych inwestorów. Waluty na rozwój akcji kredytowej mogą one pożyczyć od swoich strategicznych akcjonariuszy […].”, pisze „Dziennik”.

W ubiegłym roku Komisja Nadzoru Bankowego wprowadziła tzw. rekomendację „S”. Jej celem było ograniczenie kredytów mieszkaniowych udzielanych w walutach. Zgodnie z jej postanowieniami banki muszą szczegółowo informować klientów o ryzyku kursowym. Ponadto rekomendacja zaostrzyła kryteria udzielania kredytów i oceny zdolności kredytowej klienta. Jednak kredyty hipoteczne w szwajcarskiej walucie to nadal najpopularniejsze pożyczki na cele mieszkaniowe w Polsce.

Więcej na ten temat w „Dzienniku”.