„Nie sposób zaciągnąć kredytu hipotecznego bez wykupienia polisy ubezpieczeniowej. Banki wymagają ubezpieczenia niskiego wkładu własnego (gdy wielkość kredytu jest równa lub niewiele mniejsza od wartości nieruchomości), ubezpieczenia pomostowego (do momentu ustanowienia zabezpieczenia hipotecznego), ubezpieczenia na życie kredytobiorcy, ubezpieczenia domu od ognia i innych zdarzeń losowych” informuje „Rz”.
„Kartom niekiedy towarzyszą polisy. Najpopularniejsze jest ubezpieczenie spłaty kredytu. Wbrew obiecującej nazwie towarzystwo nie zawsze spłaca kredyt za klienta, gdy tylko ten wpadnie w kłopoty finansowe. Robi to wyłącznie w ściśle określonych sytuacjach, np. kiedy zadłużony utraci pracę z powodów leżących po stronie pracodawcy” donosi dziennik.
Pod otoczką najlepszej oferty na rynku może kryć się wiele opłat, które sprawiają, że dany kredyt czy karta nie powinny być nawet w czołówce propozycji bankowych. Dlatego, aby uniknąć niemiłych niespodzianek, warto dokładnie zapoznać się z produktem – począwszy od tabeli opłat i prowizji, po umową ze wszystkimi gwiazdkami włącznie.
Więcej w „Rzeczpospolitej” w artykule Piotra Ceregry „Niekiedy warto dopłacić do oferowanych bonusów”.