Krytycy zachwyceni winem, inwestorzy zarobią

Na rynku wina rządzą proste zasady. Jeżeli dany trunek cieszy się dużą popularnością wśród konsumentów, to jego cena rośnie. Na popyt mają z kolei wpływ uznani krytycy, którzy wypowiadają się o jakości trunków i kształtują gusta konsumentów. W ciągu ostatnich kilku dni mogliśmy zaobserwować, jak duże znaczenie mają ich werdykty.

Cała branża zdawał sobie sprawę z tego, że bordoski rocznik 2009 jest znakomity. – Okazał się on wyjątkowo szczodry dla winiarzy.  Dzięki słonecznej pogodzie i braku gwałtownych opadów w okresie letnim owoce dojrzały w pełni, a zbiory w większości châteaux rozpoczęły się wcześniej niż planowano – mówi Paweł Morozowicz sommelier z firmy Degustator.  Pierwsze oceny rocznika, które wydano gdy wino leżakowało jeszcze w beczkach, wypadły bardzo dobrze. Na wiosnę 2010 r. głos w tej sprawie zajęli tacy krytycy jak James Suckling czy Robert Parker. Ten ostatni większość bordoskich trunków ocenił wtedy na 96-100 punktów w swojej stustopniowej skali.

Dwa lata później producenci, dystrybutorzy, konsumenci i inwestorzy zamarli czekając na oceny Parkera po zabutelkowaniu tego rocznika. Nic więc dziwnego, że prawdziwa eksplozja entuzjazmu nastąpiła w chwili, gdy Parker oznajmił: „bezsprzecznie to jest najlepszy bordoski rocznik, jaki kiedykolwiek kosztowałem” i dał rekordową liczbę maksymalnych not. Szesnaście ocen wysokości 100 punktów, to więcej niż otrzymały znakomite roczniki 1982, 1990, 2000 oraz 2005 razem wzięte. W skrócie Parker stwierdził: „2009 to najlepszy rocznik, jaki miałem okazję degustować w Bordeaux od 1982 roku. To współczesna jego wersja, ale znacznie udoskonalona”.

Dobre wieści z Bordeaux szybko obiegły świat. Na branżowych serwisach od Chin po Amerykę królowały entuzjastyczne wypowiedzi Parkera. Strona amerykańskiego krytyka nie udźwignęła wzmożonego ruchu i padła pod naporem rządnych informacji miłośników wina. Skutek? Na całym świecie zauważono wzmożone zainteresowanie tym bordoskim rocznikiem. Ta popularność zaowocowała z kolei szybkim wzrostem cen. 12-butelkowa skrzynka Pontet Canet 2009 podrożała po tym wydarzeniu z 1 300 funtów za do 1 700. Cena Cos dEstournel wzrosła z 2 540 do 3 100, a Ducru Beaucaillou z 1 870 do 2 400 funtów.

Wzrosty cen wina z pewnością ucieszą osoby, które zainwestowały w ten szlachetny trunek.  – Szczególnie  dobrą wiadomością dla polskich inwestorów jest to, że większość win ocenionych na 100 punktów przez Parkera to tzw. drugie wina, ponieważ te stanowią większość naszych portfeli winnych – mówi Krzysztof Maruszewski Dyrektor Działu Inwestycji Alternatywnych Wealth Solutions, zarządzający winnymi inwestycjami

Źródło: Wealth Solutions