Kryzys nie dotknął kart kredytowych

„Rynek kart kredytowych w nieznacznym stopniu odczuł skutki kryzysu finansowego. Liczba nowo wydawanych kart w Polsce cięgle rośnie i pod koniec 2008 roku może przekroczyć 10 milionów. O ile w wypadku kredytów hipotecznych banki mocno zaostrzyły kryteria ich udzielania, o tyle w wypadku kart takiego procesu nie obserwujemy. Podobnie nie doszło do skokowego wzrostu ceny kredytów na kartach, jak miało to miejsce w wypadku kredytów hipotecznych.”, czytamy w „GP”.

„Z każdym miesiącem rośnie natomiast zadłużanie Polaków na kartach. Na koniec października 2008 r. zadłużenie Polaków na ich kartach kredytowych wyniosło 11,7 mld zł. Jest to prawie o 3,3 mld zł więcej niż rok wcześniej. Kolejne miesiące, szczególnie okres przedświąteczny, powinny przynieść dalszy dynamiczny wzrost zadłużenia. Karty bowiem są bardzo wygodnym i jednym z najszybszych sposobów na pożyczenie gotówki.”, pisze dziennik.

„Karty mogą być […] świetną alternatywą dla kredytów gotówkowych, których rzeczywiste oprocentowanie w większości wypadków przekracza 20 proc. Najlepszym rozwiązaniem jest jednak skorzystanie z kredytu ratalnego na karcie kredytowej […].

Aby z niego skorzystać, trzeba dokonać zakupu kartą na większą sumę (np. powyżej 300 zł). Zakupu dokonuje się w zwyczajny sposób. Dopiero w ciągu dwóch lub trzech dni od dokonania zakupu klient muisi skontaktować się z wydawcą karty i zgłosić chęć skorzystania z kredytu ratalnego […] Kredyt ratalny jest niżej oprocentowany niż zwykłe oprocentowanie karty. W większość banków oprocentowanie kredytu ratalnego wynosi od 10 do 15 proc, podczas gdy karty oprocentowane są przeciętnie na około 20 proc.”, informuje gazeta.

Polacy nadal chętnie decydują się na karty kredytowe. Uzyskanie „kredytówki” jest dziś o wiele prostsze niż jeszcze kilka lat temu. Niektóre instytucje wydają tego typu karty osobom, które osiągają dochody na poziomie 500-700 zł.Banki „lekką ręką” rozdają karty kredytowe bowiem są one produktem, na którym można sporo zarobić.

Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej”.
Na podstawie: Paweł Majtkowski, Expander