Jak donosi europejska prasa, na czele zarządu połączonego banku zasiądzie Alessandro Profumo, szef UCI, zaś stanowisko szefa rady nadzorczej obejmie Dieter Rampl, prezes HVB.
A w Polsce rynek już zastanawia się, który z zarządów uzyska dominującą pozycję w połączonych Pekao i BPH, bo od tego zależeć będzie wybór ścieżki, którą podąży największy wówczas polski bank. Kwestie personalne interesują zarówno analityków, jak i konkurentów obu banków.
Jan Krzysztof Bielecki, szef Pekao, ma spojrzenie globalne. Wpływ na jego postawę biznesową miał pobyt w EBOiR w Londynie i zapewne z tego bierze się jego bardzo spokojny, konserwatywny sposób zarządzania, oparty na rozwoju krok po kroku przy utrzymywaniu wysokich wskaźników i zyskowności. Jego pierwszy zastępca Luigi Lovaglio odpowiedzialny za finanse i ryzyko też nie wykazuje skłonności do agresywnej walki o rynek. Zarząd partnera to ich przeciwieństwo.
Józef Wancer, to typ amerykański – otwarty i dynamiczny. Sądzę, że jego duet z Nielsem Lundorffem, wiceprezesem odpowiedzialnym za ryzyko i patrzącym na rynek z wielką otwartością, przyczynił się do sukcesu BPH, który jest obecnie najbardziej dynamicznie rozwijającą się spółką w gronie dużych banków – mówi jeden z czołowych analityków.
– Józef Wancer na etapie fuzji BPH z PBH dostał od swojego inwestora (BA CA, którego właścicielem jest HVB) bardzo silne poparcie swojej wizji rozwoju połączonego banku. Dzięki temu mógł zaprosić do współpracy świetnych fachowców – Mariusza Grendowicza (odpowiedzialny za bankowość korporacyjną) i Wojciecha Sobieraja (bankowość detaliczna). Stworzyli unikalną siłę uderzeniową na rynku detalicznym, szczególnie kart kredytowych i kredytów hipotecznych, oraz rynku firm, wykorzystując brak zainteresowania konkurencji sektorem małych przedsiębiorstw – ocenia prezes zarządu jednego z banków.
I dodaje, że ta grupa już się wykazała umiejętnością przeprowadzania fuzji, podczas gdy obecny zarząd Pekao nie miał tej szansy.
To jednak nie oznacza jeszcze, że zarząd Pekao ma mniejsze umiejętności i jest mniej sprawny…
– Od czasu, kiedy do Pekao przyszedł Jan Krzysztof Bielecki (październik 2003 r.), zarząd banku był tworzony niemal od początku – krok po kroku – przez kilka miesięcy. Nie miał więc szansy pokazania w pełni swoich umiejętności, a także udowodnienia siły drzemiącej w Pekao. Gdyby nie fuzja z BPH, to sądzę, że zobaczylibyśmy to najpóźniej w 2006 r. – mówi wiceszef jednego z konkurentów.