Jak podaje dziennik regulatorzy włoskiego rynku oraz wymiar sprawiedliwości Italii w tempie godnym podziwu nadrabiają bezczynność ostatnich miesięcy. 25 lipca prokuratura z Mediolanu skonfiskowała akcje banku Antonveneta, należące do Banca Popolare Italiana (BPI) i dziesięciu indywidualnych inwestorów. 27 lipca Consob, jeden z regulatorów rynku, zawiesił własną decyzję, która aprobowała przejęcie banku z Padwy przez BPI. W ślad za tym identycznie postąpił Bank Italii. 2 sierpnia sąd w Mediolanie zawiesił Gianpiero Fiorani, szefa BPI na tym stanowisku na okres 60 dni, aby uniemożliwić mu fałszowanie dowodów. Tego samego dnia sędzia zatwierdził konfiskatę udziałów BPI. Nazajutrz na posiedzeniu włoskiego rządu po raz pierwszy padła sugestia, że wystąpi on do parlamentu z propozycją ograniczenia kadencji prezesa banku centralnego do 7-8 lat, zamiast obecnej, dożywotniej synekury.
To jedna z ostatnich odsłon głośnego skandalu, do jakiego doszło w tym roku we Włoszech przy okazji niecodziennej rywalizacji między holenderskim bankiem ABN Amro i wspomnianym bankiem BPI o siódmego kredytodawcę w tym kraju – Banca Antonveneta.
Jak informuje „Gazeta Prawna” włoski bank BPI, którego wartość rynkowa z trudem sięga 2 miliardów euro, błyskawicznie zwiększył swój niewielki udział w Antonveneta, wycenianym na 7,76 mld euro, do 29 proc. Tajemnicze operacje podejmowano kilkakrotnie i za każdym razem były one akceptowane przez Bank Italii. Pakiet ten wzrósł potem do 41 proc., co sprawiło, że Consob oficjalnie wezwał BPI do sfinalizowania przejęcia wraz z obowiązkowym wykupem reszty udziałów.
Równocześnie, niemal z dnia na dzień, w radzie Antonveneta zasiedli ludzie Gianpiero Fiorani, szefa BPI, eliminując zwolenników współpracy z Holendrami. W obronie swoich interesów i przejrzystości transakcji finansowych ABN Amro wniósł całą serię skarg do włoskich władz i pozwów do sądów Italii. Dopiero gdy sprawa nabrała rozgłosu, dzięki zainteresowaniu mediów, prokuratura pod koniec czerwca zaczęła wnikliwiej przyglądać się aferze wokół Antonveneta, dostrzegając w niej szczególną rolę Antonio Fazio, prezesa Banku Italii.
Opozycja zaczęła domagać się głowy Fazio, kiedy do prasy przeciekły transkrypcje rozmów telefonicznych prezesa Banku Italii z szefem BPI, Fiorani, nagrane przez służby śledcze. Z transkrypcji wynika, że Fazio sam zadzwonił do Fioraniego w nocy 12 lipca, aby poinformować go o zgodzie banku centralnego na przejęcie banku Antonveneta przez BPI.
Zwolennicy łagodniejszego potraktowania Antonio Fazio twierdzą, że głównym motywem stronniczości szefa banku centralnego Italii była chęć utrzymania Antonveneta we włoskich rękach. Innym powodem mogła być opłakana sytuacja samego BPI, którego mogła uratować dopiero fuzja ze zdrowym i trzykrotnie większym bankiem.
Tadeusz Barzdo