„Nabywcy samochodów mają coraz większe wymagania i zwiększa się ich skłonność do wsparcia się kredytem. – Odwiedzający salony wyjeżdżają z nich droższymi modelami aut niż rok czy dwa lata temu, a takie marzenia trudniej sfinansować własnymi oszczędnościami – zwraca uwagę Marat Nevretdinov, dyrektor marketingu Fiat Banku. – Jednocześnie nieco chętniej Polacy sięgają po kredyt na zakup aut używanych – mówi Grzegorz Tracz, członek zarządu Getin Banku. Klienci wybierane są modele młodsze i lepiej wyposażone.”, czytamy.
„W rezultacie bankom specjalizującym się w finansowaniu motoryzacyjnych zakupów wiedzie się jak nigdy wcześniej. W pierwszym kwartale pomogły w zakupie niemal 46,6 tys. pojazdów i pożyczyły na ten cel 1,67 mld zł” – wynika z danych zebranych przez „WSJ Polska” wśród 10 instytucji finansowych.
„Zdecydowanie szybciej od liczby kredytów rośnie ich wartość. O ile nowo podpisanych umów przybyło ponad 10 proc, to pożyczona kwota zwiększyła się prawie o 30 proc. Szczególnie wzrosła rola banków w finansowaniu aut używanych. Gdy na początku 2007 r. przeciętnie na kupno samochodu na rynku wtórnym wystarczało 23,2 tys. zł kredytu, obecnie jest to już o niemal 6 tys. zł więcej […]. Podwyższyła się też średnia wartość kredytu na nowe auto. Gdy po I kwartale zeszłego roku przeciętny kredyt wynosił 38,5 tys. zł, to dziś przekracza już 42 tys. zł. A dzięki wyprzedażom samochodów z poprzedniego rocznika udział umów kredytowych na nowe pojazdy w ogólnej liczbie umów zwiększył się z 48 do 52 proc.”, czytamy.
„W walce o kredytowanie motoryzacyjnych zakupów już czwarty kwartał z rzędu najlepiej radzi sobie Getin Bank, ze wzrostem sprzedaży przekraczającym 50 proc. Drugi Santander zwiększył wartość udzielonych kredytów o 34 proc. Trzeci GE Money Bank poprzestał na powiększeniu sprzedaży o 15 proc.”, informuje dziennik.
W ubiegłym roku Polacy pożyczyli na samochody 6,4 mld zł. To prawie o jedną trzecią więcej niż przed rokiem. Najwięcej kredytów na samochody udzieliły Getin Bank i Santander Consumer Bank.
Więcej na ten temat w „Dzienniku”.