Na czwartkowym (30 grudnia br.) posiedzeniu rząd ma się zająć zmianą zasad waloryzacji emerytur i rent. Premier Donald Tusk kilka miesięcy temu zapowiadał, że zamiast podwyżki procentowej, przyznawanej raz w roku, chce wprowadzić jednakową dla wszystkich emerytów i rencistów podwyżkę kwotową. PKPP Lewiatan uważa, że to nie jest dobre rozwiązanie, bo może rodzić niesprawiedliwości społeczne.
Obecnie emerytura rośnie wszystkim raz w roku o ustalony procent. Skala kwotowa podwyżki zależy więc od wysokości pobieranej emerytury. Najbiedniejsi emeryci, którym ZUS wypłaca najniższe świadczenia, dostają podwyżkę w wysokości 20-30 zł, a ci, którzy wypracowali znacząco wyższą emeryturę, mogą otrzymać 100-200 zł. Tylko niewielka część pieniędzy, które rząd przeznacza co roku na podwyżki emerytur, trafia do najbiedniejszych. Premier chce zmienić ten stan rzeczy i wprowadzić jednakową podwyżkę dla wszystkich.
– PKPP Lewiatan dostrzega problem osób, które otrzymują niskie emerytury, często w minimalnej wysokości. Nowe zasady waloryzacji świadczeń budzą jednak wątpliwości. Skorzystają na nich jedynie osoby pobierające niskie emerytury, pokrzywdzeni mogą się poczuć ci, którzy dzięki wysokim kwalifikacjom i cięższej od innych pracy dostają wysokie świadczenia. Propozycja waloryzacji kwotowej może być niezgodna z Konstytucją RP – mówi Małgorzata Rusewicz, dyrektorka Departamentu Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy PKPP Lewiatan. – Niezależnie od wszystkiego należy zastanowić się, czy stać nas na utrzymanie obecnego sposobu waloryzacji świadczeń. Lepszym rozwiązaniem byłaby waloryzacja rent i emerytur o inflację a bez uwzględnienia wzrostu wynagrodzeń. Waloryzacja o 20% wzrostu realnego przeciętnego wynagrodzenia, przy założeniu, że będzie wyższe o 3%, to koszt rzędu 0,20 x 0,03 x 120 mld = 0,7 mld zł rocznie i taka byłaby oszczędność – dodaje.
Źródło: Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan