Jeszcze kilka lat temu banki wypytywały dokładnie firmę, na co zamierza zaciągnąć kredyt. Dziś stosunkowo niewysoki kredyt może dostać bez dodatkowych deklaracji, o ile ma w banku rachunek bieżący. Kredyt dostaje na podstawie badania jej zdolności kredytowej przy zakładaniu rachunku. W ten sposób, zwłaszcza w przypadku niewielkich firm, podział kredytów na inwestycyjne, obrotowe, eksportowe, czy też na zakup nieruchomości powoli się zaciera. W przypadku naprawdę dużych kwot te kategorie kredytów funkcjonują dalej. Jednak wielkość kredytów na konkretne cele przez ostanie lata maleje. Rosną natomiast kwoty pożyczanych firmom pieniędzy w ramach kredytu w rachunku bieżącym. W ciągu trzech lat wielkość takich kredytów udzielonych przez banki firmom wzrosła prawie o połowę.
– Coraz częściej banki oferują małym i średnim firmom pakiety: konto, karta, kredyt w rachunku bieżącym, co wymusza konkurencja. Wynika to jednak również ze zwiększenia dostępności usług bankowych dla małych i średnich firm w wyniku spadku kosztów kredytu. Spadek kosztu kredytu z kolei wynika ze spadku inflacji, stóp procentowych i marż kredytowych – mówi Dawid Żochowski, ekonomista w Departamencie Systemu Finansowego NBP.
Według „Gazety Prawnej” kredyt w rachunku bieżącym to świetne rozwiązanie dla małej firmy lub osoby prowadzącej działalność gospodarczą, mającej niewielkie potrzeby inwestycyjne. Przedsiębiorca, który chce kupić komputer, nie traci czasu na zbieranie dokumentów, wizyty w oddziale, w końcu nie musi przedstawiać dodatkowych zabezpieczeń. Jeśli zawarł umowę o kredyt w rachunku bieżącym, sprawa jest banalnie prosta.
Nie jest to jednak tylko rozwiązanie dobre dla bardzo małych firm. Nawet ta większa może mieć przejściowe kłopoty z płynnością, zwłaszcza wtedy, gdy zbliża się czas wypłat, a kontrahent opóźnia się. Wtedy kredyt w rachunku bieżącym pozwala uniknąć nerwów i nieoczekiwanych kłopotów. Poza tym banki zwiększają limity kredytowe i firma o kilku milionach złotych obrotu może nawet liczyć na limit w wysokości miliona złotych.