Lepiej wziąć kredyt, niż spóźnić się z zapłatą PIT

Dziennik przypomina, że na rozliczenie dochodów za 2007 rok zostało niewiele ponad miesiąc. „Podatnicy PIT najpóźniej 30 kwietnia muszą złożyć w urzędach skarbowych swoje zeznania podatkowe. Co więcej, podatnicy, którym z rozliczenia wyjdzie dopłata podatku, najpóźniej 30 kwietnia muszą wpłacić ją fiskusowi. Spóźnienie nawet jednodniowe z taką wpłatą będzie oznaczać powstanie zaległości podatkowej. A w takiej sytuacji poza długiem podatnik będzie też musiał zapłacić fiskusowi odsetki. Od 28 lutego 2008 r. wynoszą one 14 proc. w skali roku, mimo że jeszcze rok temu wynosiły 11 proc. Wzrost odsetek od zaległości podatkowych to konsekwencja podnoszenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej NBP.”, informuje gazeta.

„Zgodnie z przepisami Ordynacji podatkowej odsetki od zaległości podatkowych wynoszą 200 proc. podstawowej stopy oprocentowania kredytu lombardowego, ustalanej zgodnie z przepisami o NBP. Stawka kredytu lombardowego wynosi obecnie 7 proc. I wiele wskazuje na to, że nadal będzie rosła. A to dlatego, że nie można wykluczyć kolejnych podwyżek stóp, a tym samym coraz wyższych odsetek od zaległości podatkowych. Co więc robić, gdy nie mamy na zapłatę podatku? Zdaniem ekspertów lepiej zapłacić podatek w terminie, zaciągając np. kredyt, i nie doprowadzić do powstania zaległości podatkowej.”, czytamy w „Gazecie Prawnej”.

„- Większość oferowanych na rynku kredytów jest tańsza, dlatego w przypadku braku środków na uregulowanie podatku bardziej opłacalne może być zaciągnięcie na ten cel kredytu niż zwlekanie z zapłatą. W takiej sytuacji unikamy również ryzyka poniesienia wysokich kosztów egzekucyjnych. Z drugiej jednak strony, przy większych kwotach zaległości podatkowych uzyskanie kredytu może być problematyczne” – mówi Tomasz Siennicki, doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg i Wspólnicy.

Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej”.