Lepsze dane makro niespecjalnie pomagają indeksom

Amerykańskie byki miały w czwartek kolejną szansę na doprowadzenie do odbicia indeksów giełdowych. Tym razem sprzyjały im raporty makroekonomiczne. Tygodniowa zmiana na rynku pracy na pozór wydawała się być dla posiadaczy akcji niekorzystna. Oczekiwano, że ilość noworejestrowanych bezrobotnych wyniesie 600 tysięcy, a w rzeczywistości było 608 tys. Te dane zostały jednak przyjęte nawet z zadowoleniem, bo praz pierwszy od 21 miesięcy zmniejszyła się ilość Amerykanów pobierających zasiłek dla bezrobotnych. 

W przemyśle też sytuacja była lepsza od prognoz. Indeks Fed z Filadelfii (pokazuje, jaka jest sytuacja w gospodarce regionu) wzrósł drugi miesiąc z rzędu (po siedmiu miesiącach spadków) z – 22,6 pkt. do – 2,2 pkt. (oczekiwano wzrostu do – 16 pkt.). Jak pamiętamy niedawno podobny indeks z Nowego Jorku zaskoczył negatywnie, co wtedy bardzo pogorszyło nastroje. Nowy Jork to raczej usługi, a Filadelfia to raczej przemysł, czyli mniej niż 20 procent gospodarki, ale gracze bardzo ten wskaźnik lubią. Kropkę nad i postawiła publikacja indeksu wskaźników wyprzedających (LEI) wzrósł mocniej niż oczekiwano (1,2 proc.). 

Te lepsze dane miały jednak negatywny wpływ na rynek obligacji. Dodatkowo departament skarbu poinformował, że w przyszłym tygodniu będzie chciał sprzedać 104 mld USD długu. W tym tygodniu aukcji nie było, co do czwartku pomagało w korekcyjnym spadku rentowności. Lepsze dane i informacja departament skarbu gwałtownie ją podniosła, co musiało odbić się negatywnie na determinacji popytu na rynku akcji. Tam rosły ceny akcji w sektorze finansowym. Nie jest prawdą, że to wypowiedzi Timothy Geithnera, sekretarza skarbu USA przed senacką komisją Kongresu ds. bankowości pomagały bykom. Bronił przed senatorami (mocno go atakującym) planu regulacji sektora finansów, ale nie powiedział nic nowego. Nadal drożały akcje w sektorze ochrony zdrowia, ale NASDAQ, który w środę wzrósł, zachowywał się dużo gorzej. Taniały tez akcje General Electric, bo Wall Street Journal napisał, że nowe regulacje rynków szczególnie mocno zaszkodzą tej właśnie firmie. 

Indeks NASDAQ przez cały dzień trzymał się blisko poziomu środowego zamknięcia, a S&P 500 rósł około jeden procent, co nie można uznać za przejaw powrotu na rynek dobrych nastrojów. W ostatniej godzinie sesji indeksy zaczęły się nawet osuwać. Udało się zakończyć dzień wzrostem S&P 500  i neutralnym zamknięciem NASDAQ, ale nie był to sukces byków. Takie zachowanie rynków po publikacji trzech raportów, które dawały pretekst do mocnego odbicia sygnalizuje, że o ataku na 944 pkt. możemy na pewien czas zapomnieć. Zobaczymy jeszcze jak będzie się zachowywał rynek w przyszłym tygodniu, kiedy to powinno rozpocząć się „windows dressing” na koniec miesiąca, kwartału i półrocza. Jeśli i wtedy nie będzie widać ochoty do agresywnego prowadzenia indeksów na północ to będzie sygnalizowało, że lato bycze nie będzie.  

GPW rozpoczęła czwartkową sesję podobnie jak środową. WIG20 usiłował odbijać i bardzo szybko załamał się, a po 1,5 godziny już testował wsparcie w okolicach 1.900 pkt. poczym indeks zaczął się leniwie podnosić. Nasz rynek nadal zachowywał się gorzej niż inne giełdy. Liderami spadków były ponownie PKN i Lotos, ale duży obrót nadal sygnalizował, że arbitraż i zmiana serii kontraktów maja olbrzymi udział w tym, co działo się na rynku. Po południowym odpoczynku niedźwiedzie znowu wzięły się do roboty i indeks drugi raz zaatakował poziom wsparcia i po raz drugi się odbił. W tym momencie stało się jasne, że do pobudki w USA WIG20 kręcił się będzie w wąskim kanale trendu bocznego: 1.900 – 1.915 pkt. Dynamika wzrostu obrotu znacznie w tym okresie spadła. Po publikacji danych z rynku pracy w USA indeks wyszedł z tego kanału górą i zakończyliśmy dzień neutralnie, więc sesja niczego nie wyjaśniła. Plusem niewątpliwie jest obronienie wsparcia na poziomie 1.900 pkt. i wyraźny spadek obrotu. To daje szansę na mocniejsze odbicie, ale tylko szansę. Dzisiaj wygasa czerwcowa linia kontraktów, co bardzo często doprowadza do dziwnego zakończenia sesji. Nie przejmowałbym się tym za bardzo – czekamy na kolejny tydzień, który będzie rozpoczynał na giełdach globalnych „window dressing” na koniec miesiąca, kwartału i półrocza. To powinno sprzyjać bykom również u nas.
 
Piotr Kuczyński
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi