Dziś i jutro na przedświątecznym posiedzeniu zbiera się Rada Polityki Pieniężnej. Najprawdopodobniej we wtorek członkowie rady podejmą decyzję o obniżce stóp procentowych. Z opinii analityków, ale także z wypowiedzi niektórych członków RPP, w tym przewodniczącego Sławomira Skrzypka, wywnioskować można, że tym razem cięcie wyniesie nawet 0,5 pkt proc. Miesiąc temu rada podjęła decyzję o obniżce o 0,25 pkt proc.
W poprzednich latach takie decyzje RPP powodowały zwykle spadek oprocentowania depozytów (podobnie jak wzrost stóp powodował jego wzrost). Tym razem jednak cięcie stóp może nie wpłynąć na cenę płaconą przez instytucje finansowe za lokaty. Bankom nadal bardzo trudno jest pożyczyć pieniądze na rynku międzybankowym i dlatego starają się jak najwięcej pieniędzy pozyskać od klientów. – Wiele instytucji finansowych ma nadal problem z pozyskaniem kapitału na kredyty.
Dlatego decyzje RPP tym razem wcale nie oznaczają spadku oprocentowania depozytów – mówi Jerzy Pruski, prezes PKO BP, największego banku detalicznego na rynku. – Mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną. Dopóki na rynek międzybankowy nie powróci normalny handel, dopóty klienci mogą liczyć na wysokie oprocentowanie swoich oszczędności – podkreśla.
PKO BP nie walczy o depozyty najwyższymi stawkami. Jednak bank znacząco je uatrakcyjnił. Jego oferta mieści się mniej więcej w środku tabeli najatrakcyjniejszych oprocentowań. Ale i tak spółka pozyskuje każdego miesiąca około 300 mln zł oszczędności. W opinii szefów PKO BP niektóre instytucje finansowe mogą się jeszcze zdecydować na uatrakcyjnienie oferty, choć może nie będzie to tylko prosta walka o depozyty 3-, 6- czy 12-miesięczne o stałym oprocentowaniu. Tak zrobił Citi Handlowy. Wprowadził lokaty progresywne sześciomiesięczne i roczne. – Im dłużej klient oszczędza, tym więcej może zarobić na depozycie – tłumaczy Sonia Wedrychowicz-Horbatowska, wiceprezes Citi Handlowego. – Dla lokaty 6-miesięcznej oprocentowanie rośnie z miesiąca na miesiąc.
W pierwszym klienci zyskują 4 proc., w drugim – 5 proc., w trzecim – 6 proc., w czwartym – 7 proc., w piątym – 8 proc., w szóstym – 11 proc. Dla lokaty rocznej oprocentowanie zmienia się co drugi miesiąc – od 4 proc. do 11 proc. – tłumaczy. Efektywne roczne oprocentowanie lokaty progresywnej w Citi Handlowym wynosi 6,83 proc. Jej zerwanie przed terminem nie powoduje utraty odsetek, jednak pod warunkiem że klient przeniesie kapitał na inny oferowany przez bank produkt inwestycyjny lub ubezpieczeniowy.
Jednak także oferta Citi Handlowego nie należy do najbardziej atrakcyjnych. Przynajmniej dziesięć instytucji finansowych na rynku daje za depozyt składany na pół roku od ośmiu procent w górę, a BPH i Noble Bank nawet powyżej 9 proc. Także powyżej 8 proc. można nadal zarobić, wkładając oszczędności na rok. Alior i BPH dają za 12-miesięczną lokatę nawet 10 proc. Warunkiem otrzymania tak wysokiej stawki jest jednak przyprowadzenie do banków drugiego klienta, także skłonnego złożyć w nim oszczędności. To przykład, jak banki podpatrują i wcielają u siebie pomysły innych.
Pierwszy z propozycją: „zapłacimy więcej, jeśli przyprowadzisz drugiego chętnego”, wyszedł bowiem ponad miesiąc temu Alior i od razu znalazł naśladowców. Także on pierwszy zaproponował samochód (Citroen C3) w zamian za ulokowanie znacznej kwoty (ponad 100 tys. zł). Kilka dni temu Noble zaoferował Jaguara klientom, którzy zdeponują milion złotych. Jak na razie żaden z banków nie wydał jeszcze auta za złożone oszczędności. Ale Alior przyznaje się, że są już chętni na trzy citroeny. Do Noble natomiast zgłosił się klient gotowy złożyć gotówkę, jednak zapytał się, czy może dostać lexusa zamiast jaguara, który mu się nie podoba.
Na razie klienci nie mają szans na tak atrakcyjne zachęty w przypadku depozytów walutowych. Jednak i tu oferta jest coraz atrakcyjniejsza. PKO BP, który do tej pory nie walczył o oszczędności walutowe, wprowadził 6-miesięczną lokatę dolarową z oprocentowaniem 3 proc. w skali roku. Za 3-miesięczną zaproponował 2,5 proc. Ale coraz więcej instytucji za złożenie oszczędności w dolarach lub euro daje ponad 4 proc. Zdaniem Mateusza Ostrowskiego, analityka Open Finance, znaczenie lokat dewizowych będzie rosło. Wpływ na to ma słabnący złoty, co zawsze zwiększa zainteresowanie klientów oszczędnościami w dewizach. To właśnie na nich pieniądze chcą także trzymać powracający do kraju rodacy.