Los oddał co zabrał

Długo czekaliśmy, aż giełdowe koło fortuny zatrzyma się tam, gdzie na inwestorów czeka nagroda. Przez cały tydzień byliśmy bombardowani skrajnie złymi wiadomościami ze światowej gospodarki i aż dziw, że inwestorzy od tego natłoku złych wieści nie wpadli w panikę. Ten tydzień zaczął się zgoła inaczej.

Z USA nadeszły zaskakująco dobre dane o nastrojach konsumentów. Co prawda w normalnych czasach nikt nie traktuje poważnie tego rodzaju wskaźników, nie opartych na twardych danych z gospodarki, ale czasy nie są normalne. A inwestorzy wypatrują zewsząd dobrych wieści.

O tym jak ważne dla graczy nad Wisłą były dane z USA świadczy przebieg wtorkowej sesji. Przez prawie cały czas nasi inwestorzy nosy mieli zwieszone na kwintę i wydawało się, że granica 1800 pkt. w przypadku WIG20 jest nie do uratowania. W najgorszym momencie sesji ten indeks miał wartość ledwie 1774 pkt. Wystarczył wystrzał optymizmu za Oceanem, by wywindować WIG20 w okolice 1810 pkt. Tak, optymiści znów przejęli kontrolę nad sytuacją.

Czy utrzymają ją na dłużej? Niezwykle istotna będzie dzisiejsza sesja. Indeksy w USA ostro wystrzeliły w górę (aż o 2,6-3,5 proc.), co powinno nam zapewnić dobry start środowego handlu. Celem optymistów będzie dowieźć poranną zaliczkę do końca i potwierdzić, że kompleksy z poprzedniego tygodnia zostawili daleko za sobą. Każdy odruch niepewności pesymiści w mgnieniu oka wykorzystają, by ponownie zbić WIG20 poniżej 1800 pkt. Niewykluczone, że tym razem już na dobre.

Paweł Grubiak
Źródło: Superfund TFI