Maklerzy Credit Suisse zawyżali wartość obligacji

„We wtorek zarząd Credit Suisse zaszokował wszystkich informacją, że podejrzewa kilku swoich maklerów o nielegalne zawyżanie wartości papierów wartościowych, które kupowali inwestując pieniądze banku. – Nadużycia wykryto w ramach wewnętrznego przeglądu aktywów. Ujawniono luki i błędy w wycenie papierów wartościowych – oświadczył Marc Dosch, rzecznik banku.

Wiadomo, że przekręty maklerów dotyczą ukrywania prawdziwej wartości obligacji opartych na ryzykownych kredytach hipotecznych (tzw. kredyty subprime), których rynkowa wartość w ostatnich miesiącach drastycznie spadła. Dosch zapewnił, że w procederze zawyżania wartości aktywów brała udział „niewielka liczba maklerów”, ale odmówił podania szczegółów.

Bank w komunikacie przyznał, że wykryte nieprawidłowości mocno odbiją się na jego wynikach finansowych, obniżając zyski w pierwszym kwartale br. o mniej więcej 680 mln euro. Prezes Bardy Dougan zapewnił jednak, że mimo tych strat bank pozostanie zyskowny. W całym ubiegłym roku grupa Credit Suisse zarobiła bowiem na czysto 5,1 mld euro (rok wcześniej było to 7,5 mld euro).”, czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

„Na wieść o kłopotach Credit Suisse notowania jego akcji na giełdzie w Zurychu momentalnie spadły o ponad 10 proc., do 51,5 franka szwajcarskiego, co oznacza, że wartość rynkowa całego banku w ciągu kilku godzin spadła o ponad 4 mld euro. W ciągu roku akcje Credit Suisse straciły na wartości już ponad 40 proc., jeszcze wiosną 2007 r. płacono za nie ponad 95 franków.”, informuje dziennik.

To nie pierwsze tego typu oszustwo, które wyszło na jaw w ostatnich tygodniach. W styczniu bank Societe Generale poinformował, że jeden z jego maklerów doprowadził do strat w wysokości 4,9 mld euro. Okazało się, że samodzielnie zarządzał on transakcjami wartymi ponad 50 mld euro. Obecnie w tej sprawie prowadzone jest śledztwo.