„Złożyłem rezygnację, bo jestem przekonany, że zawierucha wokół PKO BP temu bankowi nie służy. A ja jestem powodem tej zawieruchy – tak Kazimierz Marcinkiewicz tłumaczy wycofanie swojej kandydatury z konkursu na stanowisko prezesa banku. Poinformował o tym w swoim blogu internetowym. Były premier pierwszy raz złożył rezygnację już 29 stycznia. Przewodniczący rady nadzorczej PKO BP poprosił go wówczas, by ją wycofał.” – czytamy.
„Na moje startowanie w tym konkursie napadli wszyscy. Środowiska polityczne, dziennikarskie i ekonomiczne. Miałem za to wsparcie młodych bankowców, którzy zgłosili się po to, żeby ze mną pracować w PKO BP – mówi były premier. Wątpliwości co do umiejętności kandydata Kazimierza Marcinkiewicza miała także minister finansów Zyta Gilowska. Były premier w wywiadzie dla „Dziennika” przyznał, że to wypowiedzi Gilowskiej przekonały go do złożenia rezygnacji. Prezesa PKO BP musi zatwierdzić Komisja Nadzoru Bankowego, w której minister finansów ma dwóch przedstawicieli.” – podaje dziennik.
Bank PKO BP nie ma prezesa od października ubiegłego roku. Do stycznia obowiązki szefa banku pełnił Sławomir Skrzypek, obecnie funkcję tą sprawuje Marek Głuchowski. Nowego prezesa miał wyłonić przeprowadzony kilka dni temu konkurs, jednak nie udało się to z powodu rezygnacji członka rady nadzorczej prof. Jerzego Osiatyńskiego. Kolejny termin wyboru prezesa wyznaczono na marzec.