W segmencie kredytów gotówkowych mBank raczej nie należy do czołówki cenowej. Tym bardziej godna uwagi jest jego nowa promocja: kredyt do 3 tys. zł bez oprocentowania, prowizji i haczyków.
Standardowe oprocentowanie kredytu gotówkowego w mBanku mieści się w widełkach od 7,99 do 16 proc. Do tego dochodzi prowizja sięgająca nawet 7 proc. plus ewentualne koszty ubezpieczenia. W rankingach publikowanych cyklicznie na stronach Bankier.pl jego oferta znajduje się z reguły gdzieś poza pierwszą dziesiątką, a w czerwcowym zajęła nawet ostatnie miejsce. Mimo tego bank całkiem nieźle zarabia na kredytach. W drugim kwartale, przy niskich stopach procentowych, wynik odsetkowy BRE wzrósł o ponad 6 proc., a prowizyjny o 12 proc. Portfel pożyczek udzielonych przez BRE Bank urósł w skali kwartału o 7,8 proc. Okazuje się przy tym, że klientom wcale nie przeszkadza niskie oprocentowanie depozytów. Jak podano w komunikacie wynikowym, nie zaobserwowano odpływu środków klientowskich i wolumen bazy depozytowej nie uległ zmianie w stosunku do poprzedniego kwartału.
Tym ciekawsza jest nowa oferta, którą bank wystawił w serwisie Gruper.pl. Osoby, które wykupią kupon, mogą skorzystać z nieoprocentowanego kredytu do 3 tys. zł, bez prowizji i ubezpieczeń. W regulaminie znajduje się zapis, że RRSO wynosi 0 proc. Czyli osoba, która pożyczy 3 tys. zł na rok, będzie spłacać raty równe po 250 zł. Z promocji mogą jednak skorzystać tylko nowi klienci, czyli tacy, którzy nie mieli jeszcze żadnych relacji z bankiem (nie są zarejestrowani w systemie operacyjnym mBanku). Kupon można zakupić za 0 zł od 7 do 16 sierpnia 2013 r. Po zakupie bank prześle maila z linkiem do wniosku, który należy wypełnić w systemie transakcyjnym mBanku. Oferta jest ograniczona: bank wystawił na sprzedaż tylko 1000 kuponów.
Oczywiście kredyt nie jest przyznawany każdemu. Potencjalny klient z Grupera zostanie sprawdzony pod kątem zdolności kredytowej i historii, tak jak każda inny osoba wnioskująca o kredyt. Warto przypomnieć, że jedną z opcji sprawdzania historii kredytowej klienta jest udostępnienie mBankowi loginu i hasła do konta w innym banku. Bank korzysta bowiem z automatu, który zaciąga historię ROR-u i poddaje ją analizie.
Pojawia się oczywiście pytanie, jaki jest sens udzielania darmowego kredytu, czyli na czym zarabia tu mBank. Supermarkety udzielające rat zero procent zarabiają na tym, że klienci wykupują dodatkowe ubezpieczenia i gwarancje. W przypadku mBanku chodzi zapewne o to, że klienci będą dodatkowo wyposażani w konto osobiste. W ten sposób spłata rat będzie dla nich wygodniejsza, bo bank automatycznie pobierze sobie z ROR-u środki na pokrycie raty. Najprawdopodobniej dostaną przy tym nowy serwis transakcyjny, który ich po prostu wciągnie. Biorąc pod uwagę maksymalną kwotę pożyczki – 3 tys. zł – i kanał sprzedaży, oferta jest prawdopodobnie kierowana do młodszych klientów, na przykład studentów. Ta grupa jest otwarta na nowości i pewnie szybko przekona się do nietypowego interfejsu.
Banki już na dobre zadomowiły się w serwisach zakupów grupowych. Regularnie sprzedawane są tam konta osobiste z dodatkową premią czy karty kredytowe. Tylko w ostatnich miesiącach BZ WBK płacił 150 zł za założenie konta przez Grupera, a ING Bank Śląski – 200 zł. Coraz częściej pojawiają się też karty. Citi Handlowy, stały bywalec portali zakupowych,oferuje obecnie 200 złdo karty kredytowej w ramach serwisu MyDeal. Niedawno mBank dokładał do Visy Premium czytnik ebooków Kindle5. Ale nie tylko banki wykorzystują ten kanał sprzedaży – ubezpieczyciel Liberty Direct oferuje za 39 zł kupon o wartości 250 zł na samochodowe OC i AC.
Mimo tego kredyty gotówkowe nadal pojawiają się w „gruponach” czy „gruperach” sporadycznie. Do tej pory chyba tylko ING, Alior i Citi Handlowy wystawiły podobne oferty, choć w żadnym ze wspomnianych przypadków kredyt nie był całkiem darmowy. Wprawdzie wydaje się, że największy boom na zakupy grupowe już minął, ale bankowcy nadal chętnie eksploatują ten kanał sprzedaży. Z sondy, którą przeprowadziliśmy jakiś czas temu, wynika, że banki są zainteresowane serwisami zakupów grupowych. Bo biznes okazuje się opłacalny, nawet mimo tego, że prowadzony jest na niewielką skalę.
Napisz do autora: wboczon@prnews.pl