MdM bije rekordy popularności – czy zabraknie pieniędzy na dopłaty?

Trzykrotny wzrost wartości dofinansowania to główny powód uznania 2015 roku za rekordowy w historii programu „Mieszkanie dla Młodych”. Chociaż budżet nie został rozszerzony, zainteresowanie rządowymi dopłatami nadal jest ogromne. Do połowy lutego wnioskodawcy zarezerwowali już ponad 60 proc. dostępnych środków. Czy to oznacza, że pieniędzy może zabraknąć?


Rekordowy 2015


W drugim roku funkcjonowania popularność MdM-u rosła z miesiąca na miesiąc. W efekcie, w 2015 roku kwota wypłaconego dofinansowania do wkładu własnego wyniosła ponad 520 mln zł, a banki zawarły umowy kredytowe na trzykrotnie większą wartość niż w 2014 roku.

– Wzrost popytu na rządowe dopłaty to przede wszystkim efekt wrześniowej nowelizacji ustawy regulującej funkcjonowanie programu- ocenia Marek Szmolke, prezes krakowskiej firmy deweloperskiej PB START.

Przypomnijmy, że nowela ustawy o pomocy państwa o nabyciu pierwszego mieszkania przez młodych ludzi wprowadziła rewolucyjne zmiany. Program rozszerzono na rynek wtórny, chociaż początkowo dopłaty były zarezerwowane wyłącznie dla nabywców nowych lokali. Znacznie złagodzono także warunki udzielania wsparcia, dopuszczając osoby bez zdolności kredytowej.

Rośnie prorodzinny efekt MdM-u


Jak podkreśla Marek Szmolke z PB START, na ustawowych zmianach najwięcej skorzystały rodziny wielodzietne. Właśnie dla nich zwiększono dopłatę z 15 do 20 i 30 proc. ceny zakupu mieszkania. W przypadku rodzin z trójką i więcej dzieci do 65 m kw. wzrosła także powierzchnia lokalu wliczana do dopłaty. Tej grupy beneficjentów nie obejmuje też maksymalny dopuszczalny wiek (35 lat) oraz wymóg nieposiadania już własnego „M”.

Popularność MdM wśród rodzin z dziećmi potwierdzają dane Banku Gospodarstwa Krajowego, instytucji udzielającej wsparcia w ramach MdM. W 2015 roku, ponad 23 proc. środków trafiło do małżeństw posiadających jedno dziecko. Kolejne 16 proc. przekazano rodzinom z dwojgiem i trojgiem dzieci.

Likwidacja programu przyciąga klientów?


W 2016 roku popularność programu nie zmalała. W styczniu, kiedy rząd zapowiedział likwidację MdM-u po 2018 roku, do BGK wpłynęło prawie 4 tys. nowych wniosków o dofinansowanie. To niemal czterokrotnie więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. W efekcie, z przewidzianego na 2016 rok limitu dopłat wynoszącego 730 mln zł zarezerwowano już 448 mln zł.

– Styczniowe statystyki są zaskakujące, ponieważ zazwyczaj na początku roku zainteresowanie programem było niewielkie. Dla okresu zimowego charakterystyczny jest również spadek zainteresowania nieruchomościami. Znaczne ożywienie zauważalne jest natomiast wiosną, a szczególnie latem -podkreśla Marek Szmolke, prezes spółki PB START. – Tym bardziej, jeżeli tendencja utrzyma się w kolejnych miesiącach, środków może zabraknąć -mówi.

Wyścig po własne „M”


Kiedy można się spodziewać problemów z wypłatami? Według prognoz BGK, pieniądze mogą się skończyć już w połowie roku. To może przyspieszyć decyzję młodych ludzi o zakupie własnego „M”. Zachęcają do tego również utrzymujące się od kilku miesięcy bardzo niskie stopy procentowe. Oznacza to, że lokaty są co prawda mało opłacalne, ale marże kredytowe są stosunkowo korzystne dla klientów. Narodowy Bank Polski przewiduje, że taka sytuacja utrzyma się co najmniej przez 2 lata, czyli do zakończenia programu MdM.

– Dodatkowym czynnikiem, który z pewnością wpłynie na większe zainteresowanie mieszkaniami są ich ceny -dodaje Marek Szmolke. – Co prawda, w niektórych miastach odnotowano nieznaczne podwyżki, ale ogólnie początek roku można uznać za stabilny – dodaje.

/PrimeTime