Media relations – czyli jak powinno się współpracować z mediami

Media relations są chyba najbardziej istotnym elementem PR. Co za tym idzie, traktowanie ich po macoszemu może mieć nierzadko katastrofalne wręcz skutki. W skrócie – media relations to utrzymywanie poprawnych stosunków z mediami. Umożliwiają one komunikację na linii organizacja – otoczenie.

Media relations – tak samo jak PR – można się nie przejmować jedynie „do czasu”. Bowiem o ile dziennikarze mogą nie być zainteresowani zwykłym przekazem opisującym sukcesy firmy, to już informacją o kłopotach firmy raczej się zainteresują. Wszystko, rzecz jasna, zależy od „medialności” samej organizacji i skali problemu. Nikt nie napisze w ogólnopolskim dzienniku o tym, że pracownikowi tartaku deska spadła na palec u nogi. Ale o tym, że pijany zastępca kierownika tartaku staranował swoim autem autobus z dziećmi i tylko cudem nikomu się nic nie stało – napiszą wszyscy.

Warto również pamiętać o tym, że zasięg pozytywnej informacji na temat firmy jest przeważnie ograniczony do mediów lokalnych i branżowych. Z kolei zasięg informacji negatywnej jest niemalże nieograniczony. O zasypanej śniegiem toalecie w polskim pociągu rozpisywały się nawet brytyjskie portale informacyjne.

Bardzo często utrzymywanie poprawnych stosunków z mediami rozumiane jest jako „wysyłanie maili do dziennikarzy”. W przypadku, w którym dziennikarz zna firmę, ludzi odpowiedzialnych za kontakty z mediami, interesuje się konkretną branżą etc. – takie zachowanie jest zrozumiałe. Niestety często bywa tak, że maile trafiają wszędzie – wysyłane są masowo, a nadawca liczy na to, że „być może trafi” na odpowiedniego odbiorcę. Często kończy się to tym, że dziennikarz traktuje nadawcę jako spamera i nie przejmuje się tym, co ów miał do powiedzenia. Jeśli dodatkowo nadawca za bardzo się „narzuca”, może zostać odebrany nie tylko obojętnie, ale nawet bardzo źle. I choć bez przyjaciół w mediach organizacja może sobie poradzić, to z wrogami „poradzenie sobie” może być problematyczne.

Jeśli organizacja ma „zaprzyjaźnione media”, wysyłanie im artykułów (co jakiś czas) nie będzie źle odebrane. Należy jednakże pamiętać, że dziennikarz przeczyta artykuł przed publikacją i jeśli będzie miał do czynienia z tekstem, który jest przekazem reklamowym, może go odpowiednio okroić (i prawie na pewno to zrobi) lub w ogóle nie opublikować.

Warto mieć również na uwadze to, że istnieje tylko jedna sytuacja, w której media będą chciały otrzymać od organizacji tyle informacji, ile to tylko możliwe. Mowa tu, rzecz jasna, o sytuacji kryzysowej. Co znamienne – właśnie wtedy organizacje często „nabierają wody w usta” i udzielają zdawkowych informacji, bądź też nie udzielają ich wcale. A medialny komunikat „prezes firmy odmówił komentarza” jest przez otoczenie interpretowany niemalże zawsze tak samo: „widocznie miał coś do ukrycia”.

W przypadku kryzysu zaprzyjaźnione media mogą być bardzo pomocne. W dobie Internetu informacje negatywne roznoszą się błyskawicznie. Przykładowo: jeśli portal informacyjny X opublikuje newsa, który gwarantuje „klikalność”, portale A, B, C, D również ją opublikują. O ile jednak portal X zapewne będzie się starał skontaktować z firmą, która znalazła się w sytuacji kryzysowej, to pozostałe portale wcale nie muszą tego robić. Zaprzyjaźniony dziennikarz może być pomocny o tyle, że przed „powieleniem” informacji skontaktuje się ze „znajomą” organizacją, której informacja dotyczy. Różnica pomiędzy mediami nastawionymi do firmy neutralnie (bądź też wrogo) a mediami przyjaznymi jest o tyle istotna, że zależeć od tego będzie sposób w jaki portal będzie się starał uzyskać informacje. Ujmując rzecz nieco bardziej obrazowo – kontakty z neutralnie nastawionymi mediami (przy założeniu, że organizacja walczy właśnie z sytuacją kryzysową) można porównać do spaceru po polu minowym. Jeden nierozważny krok czy wypowiedź i sytuacja kryzysowa zaczyna zataczać coraz szersze kręgi medialne. Dziennikarze zaprzyjaźnieni z kolei mogą (ale nie muszą) zadowolić się wyczerpującymi informacjami, jakie organizacja im prześle droga mailową.

Podsumowując – czego robić absolutnie nie wolno:

– nie antagonizować mediów,

– nie wysyłać ton spamu,

– nie zamęczać dziennikarzy pytaniami o to, kiedy pojawi się artykuł,

– nie rozsyłać swoich komunikatów do wszystkich mediów, niezależnie od tego, na jakich branżach się skupiają

– nie uprawiać nachalnej propagandy,

– nie kłamać

Sprawa najważniejsza: dziennikarzy należy traktować jak partnerów, a nie jak użyteczne narzędzia.

Na sam koniec jedna bardzo istotna uwaga – nie powinniśmy narzekać na media. Czasem dziennikarz może zachować się niesprawiedliwie (przykładowo: opierając się na wątłych podstawach merytorycznych napisać artykuł, w którym organizacja będzie ukazana w złym świetle) – takie sytuacje się zdarzają, ale wszystko można wyjaśnić. Natomiast publiczne narzekanie na konkretne medium (przy jednoczesnym korzystaniu z innego, najlepiej konkurencyjnego) sprawia, że najprawdopodobniej organizacja zyska wroga, który będzie się jej bardzo uważnie przyglądał.

Paweł Stawiarski

Inwestycje.pl