Meritum Bank stawia na najmłodszych

Konta młodzieżowe to sposób nie na zysk, a edukację… swojego przyszłego klienta. Nauczony od małego, gdy zaczyna zarabiać już wie, że bez banku żyć nie może. Do tego właśnie służą rachunki z pozornie pełną swobodą, jednak pod nadzorem opiekunów. Dzisiaj rusza konto dla młodzieży w Meritum Bank. Propozycja 100 proc. internetowa, dosyć atrakcyjna dla dzieci i mogąca zaciekawić nadopioekuńczych rodziców.

Jako pierwsi dowiedzieliśmy się o nowej propozycji banku, który wprowadza coraz więcej rozwiązań w rachunkach internetowych. Kilka dni temu pochwalił się możliwością pobrania online raportu Biura Informacji Kredytowej przez system bankowości elektronicznej w swoim rachunku. Lokaty internetowe, dostęp do bankowości mobilnej i coraz więcej rozwiązań przez bankowość elektroniczną to odpowiedź Meritum Banku na konta konkurencji. Coraz więcej banków oferuje bankomaty bez prowizji, ale za stałą opłatą. Sama bankowość przenosi się w dużej mierze do Internetu. Meritum Bank żeby powalczyć o klienta musi wykazać się ciekawymi rozwiązaniami technicznymi, albo jak BZ WBK i Alior Bank… zacząć płacić klientom. Dzisiaj rusza z kontem Junior.

Etyczny dylemat rodzica

 

Żeby dziecko miało rachunek Junior, osoba dorosła również musi posiadać otwarte w banku konto. Rozwiązanie przyjęte przez Meritum Bank zakłada, że dziecko nie widzi rachunku rodzica, ale rodzic widzi już… wszystko. Trudno o dokładniejszy wgląd w finanse dziecka. Za pomocą swojej bankowości elektronicznej można kontrolować nie tylko saldo konta dziecka, ale wszystkie transakcje wykonane przez podopiecznego. Można także ustalać internetowo limity i przypominać o opłatach za pomocą kalendarza terminów ważnych. Kontrola obejmuje również kartę debetową, łącznie z listą miejsc, w których wykonano transakcje płatnicze.

Jeśli swoim pociechom nie do końca ufamy w kwestii rozsądnego zarządzania kieszonkowymi to wprowadzone przez Meritum Bank rozwiązania przypadną do gustu nadgorliwym rodzicom. Z punktu widzenia banku, takie rodzinne połączenie kont jest szansą na dodatkowych klientów również w standardowych ofertach. Jeśli dzieciom lub rodzicom spodoba się propozycja konta Junior, a nie są klientami Meritum Bank, to muszą zainteresować się nie tylko kontem dla dziecka, ale i klasycznym rachunkiem. Sama procedura założenia konta Junior ogranicza się do kilku kliknięć w systemie bankowości elektronicznej, pod warunkiem, że rodzic ma już otwarty rachunek.

W kwestii rywalizacji z konkurencją oferującą konta młodzieżowe, Meritum Bank wypada całkiem nieźle. Wielu klientów narzekało na prowizje z bankomatów w rachunkach dla młodzieży. Nawet jeśli były one bezpłatne, to prowizje po kilka złotych z obcych urządzeń znacząco zwiększały miesięczne obciążenie konta. Młody klient Meritum Banku nie będzie musiał uważać na urządzenia, ponieważ z każdego bankomatu w kraju i za granicą prowizja wyniesie 1 zł. Jeśli miesięczne transakcje kartą wyniosą ponad 100 zł to konto staje się całkowicie bezpłatne i omijamy opłatę 1 zł za użytkowanie karty debetowej. Kwestia obsługi rachunku i przelewy internetowe pozostają bez opłat.

Bank dokłada do interesu

 

Konto dla dziecka to nic innego jak inwestycja w przyszłego klienta. Możemy słuchać mądrych wypowiedzi bankowców, że liczy się edukacja młodzieży, która w przyszłości będzie odpowiedzialnie zarządzać finansami. W pewnym sensie mają trochę racji. Znajomość bankowości i zasad korzystania z produktów bankowych na pewno nie zaszkodzi w dorosłym życiu, jednak banki zacierają ręce na potencjalnych przyszłych klientów. Jeśli założymy wiek minimalny, czyli nasz potencjalny klient rozpoczyna przygodę z bankiem w wieku 13 lat, to do samej pełnoletności czeka go 5 lat współpracy z określoną instytucją finansową. Polskie przyzwyczajenie do pozostawania w „swoim” banku może zadziałać i bank zyska wtedy lojalnego klienta. Takie jest złożenie.

Cały problem banków i ofert dla młodzieży polega na zmianie profilu klientów. Kilka lat temu rachunek dla dziecka lub studenta faktycznie zaowocował lojalnym klientem. Obecnie, bankowość przeniosła się całkowicie do sieci. Konsumenci zmieniają ulubione witryny internetowe jak rękawiczki, a większym przywiązaniem darzą profile na portalach społecznościowych niż usługi bankowe. Dla nich przeniesienie rachunku będzie kwestią kilku minut i wirtualnego wniosku. Wobec pojawienia się klientów aktywnych w internetowej przestrzeni banki mogą mieć problem z lojalnością. Internauta, jeśli otrzyma naprawdę atrakcyjną ofertę od konkurencji będzie się wahał znacznie krócej niż klienci, na których obecnie bazują banki. Dla dzisiejszych posiadaczy kont młodzieżowych bankowość będzie już czymś innym niż dla ich bankowych nadzorców – rodziców.

Tomasz Jaroszek

Dziennikarz Bankier.pl, autor licznych publikacji z zakresu finansów osobistych. Związany z prasą ekonomiczną, publikował m.in. na łamach Gazety Prawnej, były dziennikarz porównywarki Comperia.pl.

Źródło: PR News