Udział funduszy zagranicznych na rynku polskim nie stanowi znaczącej części oszczędności Polaków. Jak podają Analizy Online, wynosi ok. 3%, ale pozostaje na stabilnym poziomie, co jest dowodem na dużego zaufania klientów – mówi w rozmowie z Bankier.pl Michał Staszkiewicz – Head of Sales Poland, Franklin Templeton Investments
Jaki jest udział w rynku takich funduszy zagranicznych?
Udział funduszy zagranicznych na rynku polskim niestety nie stanowi znaczącej części oszczędności Polaków. Jak podają Analizy Online, wynosi on ok. 3%, ale ważne, że jest na stabilnym poziomie. Jest to dowód dużego zaufania klientów.
Czemu jest taki niepopularny? Z czego to może wynikać?
Jest to segment popularny dla klientów, którzy posiadają waluty, w szczególności dolara amerykańskiego lub euro. Jednak ta grupa klientów jest bardzo ograniczona. Klienci, którzy posiadają PLN inwestują je najchetniej w fundusze polskie.
A na czym polega różnica między funduszami zagranicznymi w PLN a funduszami w obcej walucie?
Polega ona na możliwości inwestowania w PLN. Fundusze zagraniczne nominowane w złotym są funduszami skierowanymi do klientów polskich, posiadających PLN i chcących zainwestować na rynkach globalnych, które w długim horyzoncie przynoszą atrakcyjne stopy zwrotu skorygowane o ryzyko. My tą ofertę skierowaliśmy dla klientów którzy nie chcą ryzykować złotego w relacji do dolara amerykańskiego i chcą partycypować we wzrostach rynków zagranicznych.
No właśnie, bo w tej sytuacji ponoszenie ryzyka walutowego jest dużym zniechęceniem dla wielu osób, tak?
Tak, rzeczywiście, przy dużej zmienności walut, a w szczególności mówię tutaj o parze złoty – dolar amerykański, inwestorów byli zniechęceni do inwestowania za granicą. Jednak z drugiej strony była zachętą do zarabiania na tym rynku.
Czyli takie fundusze w złotych są mniej ryzykowne?
Fundusze w PLN ograniczają ryzyko walutowe złotego do dolara. Klienci wpłacają PLN do funduszu zagranicznego, wycena funduszu jest prowadzona także w tej walucie podobnie jak wypłata, w przypadku odkupienia funduszu. W tym wypadku nie unikniemy ryzyka samej inwestycji.
A czy rynek TFI w Polsce ma już taką ofertę?
Musielibyśmy bliżej się przyjrzeć rynkowi polskiemu. Z pewnością pojedyncze rozwiązania istnieją, tylko pojawia się pytanie o podejście inwestycyjne i doświadczenie firmy zarzadzającej. Zwykle rozwiązania lokalne oparte są na jednostach funduszy, natomiast podejście firm globalnych, ich obecność na świecie, daje możliwość budowy portfela bezpośrednio na akcjach czy obligacjach, co pozytywnie wpływa na końcowy koszt takiego funduszu dla klienta.
A gdzie można lokować?
Jeżeli chodzi o nas, oferta funduszy w złotych polskich jest naprawdę szeroka. Stwarza możliwość inwestowania zarówno na szerokim rynku obligacji i to zarówno obligacji skarbowych jak i obligacji korporacyjnych, jak także na globalnych i lokalnych rynkach akcji. Oferujemy jeden fundusz zrównoważony, zbudowany z najlepszych globalnych strategii – Franklin Templeton Investments. Dla klientów o pragnących czerpać korzyści z rynków akcji, wprowadziliśmy pięć funduszy. Jeden z nich to fundusz akcji amerykańskich, którego benchmarkiem jest indeks RUSSELL 3000 Growth. Kolejne fundusze to flagowe rozwiązania inwestujące na rynkach wschodzacych, zarządzane przez dr Marka Mobiusa – min. Templeton Asian Growth Fund oraz Templeton Latin America Fund.
Czy takie inwestowanie za granicą ma sens dla polskiego inwestora? Jak można go do takiej inwestycji przekonać?
Proszę zwrócić uwagę na kapitalizację giełd. Jak porównamy rynek w Polsce do kapitalizacji światowych giełd, niestety udział kraju, śmiałbym powiedzieć, jest znikomy, bo wynosi on poniżej 1%. Właściwie inwestując na rynku polskim w akcje z WIGu, WIG’u 20 czy na rynku długu, tracimy 99% możliwości inwestycyjnych które pojawiają się na całym świecie.
A gdzie można takie fundusze nabyć?
Fundusze Franklin Templeton Investments można nabyć w renomowanych bankach. Znajdują się one w popularnych produktach ubezpieczeniowych a także dostępne są u pośredników finansowych.
Do kogo skierowana jest ta oferta?
Oferta skierowana jest do wszystkich, którzy chcą inwestować i czerpać korzyści z globalnej dywersyfikacji i potencjału, jaki posiadają rynki zagraniczne. Walczymy z mitem, że fundusze zagraniczne są dla kogoś bogatego, posiadającego „twardą” walutę. W tej chwili fundusze zagraniczne są dla Polaków, którzy zarabiają w polskich złotych i oszczędzają w tej walucie. Minimalne wpłaty do funduszy zagranicznych wynoszą 7500 zł, i ta kwota „otwiera” nam cały świat pełen możliwości inwestycyjnych.
W takim razie jakie są prognozy na najbliższy rok, albo najbliższe kilka miesięcy, jeżeli chodzi o fundusze?
Uważam, że na fundusze inwestycyjne trzeba patrzeć z trochę dłuższym horyzontem inwestycyjnym. Może się okazać, że pół roku lub nawet rok to będzie zbyt krótki okres. Oferta Franklin Templeton dała klientom pełną gamę funduszy, które pozwalają na budowę długoterminowego, zdywersyfikowanego portfela inwestycyjnego. Pamiętajcie państwo, że aby cieszyć się z wyniku inwestycyjnego, w pierwszej kolejności odróbmy pracę domową i określmy swój cel inwestycyjny, jego horyzont i przede wszystkim poziom akceptowanego ryzyka inwestycyjnego.
Mam nadzieję, że oferta funduszy zagranicznych w PLN stanie się w najbliższym czasie naturalnym uzupełnieniem portfeli klientów i co najważniejsze, bez obawy o wpływ kursu złotego do dolara amerykańskiego.
Artykuł pochodzi z Przeglądu Finansowego Bankier.pl.
Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów? Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.
Zapraszamy na http://www.bankier.pl/przeglad/!
Źródło: Przegląd Finansowy Bankier.pl