Mieszkania mogły być jeszcze droższe

Marnym pocieszeniem jest fakt, że mieszkania są drogie nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej. Dlatego też we wszystkich krajach Unii powszechnie stosuje się obniżoną stawkę VAT w budownictwie mieszkaniowym. Wszystkich, oprócz Polski.

Powodem nerwówki ostatnich tygodni związanej z groźbą podwyższenia VAT-u z 7 do 22 procent są rażące zaniedbania w tej kwestii kolejnych rządów. Polska miała prawo do obniżonej stawki od razu po wejściu do Unii, czyli od 1 maja 2004 roku.

Pierwotnie niższy VAT miał obowiązywać tylko do końca 2007 roku, jednak na początku grudnia Rada ECOFIN (tworzą ją ministrowie ds. gospodarczych i ministrowie finansów państw członkowskich UE) przedłużyła ten okres do końca roku 2010.

Sylwester Jankowski, Dyrektor Finansowy Wings Development, który obecnie realizuje trzy projekty we Wrocławiu – m.in. kompleks apartamentowców Angel Wings, całe zamieszanie kwituje w następujący sposób – Gdyby VAT został podwyższony do 22 proc. należałoby się spodziewać wzrostu cen mieszkań nawet o kilkanaście procent. Co w konsekwencji odbiłoby się niekorzystnie na rozwoju rynku mieszkaniowego, który właśnie teraz zaczyna się rozpędzać.

Rozporządzenie weszło w życie 1 stycznia. Co prawda zmiany w dyrektywie o VAT muszą jeszcze zostać przyjęte przez Radę Europy, jednak jest to tylko formalność. Dla polskich podatników ważniejsza jest decyzja ministra. Inaczej w przypadku obniżenia stawek w późniejszym czasie doszłoby do zamieszania związanego z odzyskiwaniem nadpłat i korekt podatku.

Na przedłużeniu okresu, w którym obowiązuje 7-proc. stawka VAT najbardziej skorzystają osoby, które budują mieszkania o powierzchni przekraczającej 150 mkw. albo domy większe niż 300 mkw. Po 1 stycznia 2011 r. zapłacą oni 22-proc. VAT, ale tylko od tej części, która przekracza ustalone limity. Osoby kupujące mniejsze nieruchomości po 2010 r. ciągle będą płacić VAT o wartości 7 procent.