„Do końca lutego, czyli jeszcze przez szesnaście dni, zainteresowani zakupem mini-BPH mają czas na składanie ofert. Wydzieloną część obecnego Banku BPH, czyli 200 placówek z klientami detalicznymi oraz centralę – wystawił na sprzedaż włoski Unicredit. Pozostałą część – 285 placówek, klientów detalicznych i firmowych oraz spółki zależne – przejmie Pekao. Wniosek o zgodę KNB na podział Banku BPH i połączenie z Pekao Włosi złożyli 31 stycznia.” – podaje dziennik.
„W gronie chętnych zostają cztery spółki koncentrujące się do tej pory na wysokomarżowych rynkach consumer finance, czyli kredytów konsumpcyjnych – Santander, właściciel Santander Banku, BNP Paribas, kontrolujący Cetelem, GE Capital, inwestor GE Money, i kompletnie u nas nieznany Credit Mutuel. Nie tylko interesuje je, co kryje się w mini-BPH, ale też kto go poprowadzi. Chodzi o osobę, która zna spółkę, jej załogę, systemy informatyczne etc. Jednym słowem, będzie w stanie szybko wprawić ją w ruch. Józef Wancer, obecny szef Banku BPH, zawsze twierdził, że jest gotów do rozmów z inwestorem. Ale jak wynika z naszych informacji, potencjalni chętni rozmawiają także z innymi kandydatami – na przykład z Mariuszem Grendowiczem, do niedawna wiceprezesem Banku BPH odpowiedzialnym za korporacje.” – czytamy w PB.
Z informacji portalu Bankier.pl wynika, że najbliżej kupna mini-BPH jest hiszpański gigant – Banco Santander. W Polsce Santander specjalizuje się w segmencie consumer finance. Niedawno bank zapowiedział, że chce szerzej wejść na rynek detaliczny. Kupno placówek BPH niewątpliwie przyspieszyłoby plany zapowiadanej ekspansji. Wiadomo także, że z wyścigu o minibank wycofały się Raiffeisen i KBC.