Młodzi dźwignią bankowości

Z czarnej owcy Polska zmienia się w czarnego konia. Stajemy się coraz bardziej ubankowionym społeczeństwem. Wyprzedziliśmy Słowaków i Węgrów.

Kilka wojen na rachunki osobiste między bankami przyniosło efekty. W ciągu czterech lat odsetek osób w wieku 15+ posiadających rachunek bankowy wzrósł aż o 8 pkt. proc. Konto osobiste w ubiegłym roku miało już 78 proc. społeczeństwa — wynika z najnowszego raportu Global Findex 2014 przygotowanego przez Bank Światowy. Nie jest to jeszcze europejska ekstraklasa, daleko nam do krajów bogatego Zachodu, nie mówiąc o Skandynawii, gdzie konto w banku ma każdy dorosły obywatel.

Blisko stuprocentowego ubankowienia są Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy i Hiszpanie, a także bratnie narody z dawnego bloku wschodniego. W krajach nadbałtyckich odsetek ubankowienia przekracza 90 proc., a w Estonii osiągnął standardy zachodnioeuropejskie (98 proc.). Przed nami są też Czesi (82 proc.), wyprzedziliśmy natomiast Słowaków (77 proc.) i zostawiamy w pobitym polu Madziarów (72 proc.).

To idzie młodość

Dariusz Górski, analityk DM BZ WBK, zaznacza, że bezpośrednie porównania mogą być mylące ze względu na różnice demograficzne występujące w poszczególnych krajach.

— W Polsce duży odsetek ludzi mieszka na wsi, gdzie dostęp do usług bankowych jest ograniczony — mówi analityk BZ WBK. Jeśli Polska utrzyma dotychczasowe tempo, nawet z bagażem struktury demograficznej może prześcignąć kraje regionu. W ostatnich trzech latach odsetek ubankowionych wzrósł u nas o wspomniane 8 pkt. proc., w Czechach o 2 pkt. proc., na Węgrzech się nie zmienił, a Słowacja odnotowała spadek o 2,3 pkt. proc.

Tomasz Dymowski, dyrektor departamentu zarządzania ofertą produktową Raiffeisen Polbanku, twierdzi, że siłą napędową krajowego rynku rachunków bankowych są młodzi ludzie.

Jeśli ktoś, kto jest w sile wieku, nigdy nie bankował, trudno będzie go przekonać do założenia rachunku. To często osoby z małych miejscowości, które nie mają serca do samoobsługi w mobilnych kanałach, a na dodatek mają utrudniony dostęp do klasycznych oddziałów. Z radarów bankowych zniknęła też spora grupa klientów, którzy wyjechali za granicę. Część z nich jeszcze przez jakiś czas trzymała konta w polskich bankach, ale z czasem, gdy emigracja zaczęła się wydłużać, zamykali rachunki w kraju.

Czytaj więcej w „Pulsie Biznesu”