Mobilne wpłatomaty zdały egzamin. Rozmowa z Dominikiem Fajbusiewiczem z Idea Banku

Mobilny wpłatomat ma już rok. Pomysł się sprawdził, a bank inwestuje w kolejne maszyny. Znaleźli się też naśladowcy za granicą, m.in. w USA. Rozmawiamy z Dominikiem Fajbusiewiczem, członkiem zarządu Idea Banku i pomysłodawcą mobilnego wpłatomatu.

 

Wojciech Boczoń, Bankier.pl: Mobilny wpłatomat ma już rok. Czy pomysł się sprawdził? 


Dominik Fajbusiewicz, członek zarządu Idea Banku: Usługę wprowadziliśmy testowo w Warszawie. Nie wiedzieliśmy, jak zostanie przyjęta przez rynek. Jeśli chcesz być pionierem, musisz podjąć ryzyko. Dlatego zaczęliśmy od jednego miasta. To był test, który miał nam powiedzieć, czy warto robić z mobilnych wpłatomatów usługę masową. Najpierw był jeden samochód, potem drugi, a gdy okazało się, że te dwa to za mało, żeby pokryć całe miasto i zapewnić szybki dojazd do klienta, zdecydowaliśmy się na trzeci. Zaraz potem zamówiliśmy samochody do kolejnych miast. Ich przeróbka na wpłatomaty trochę trwa. Na początku, gdy jeszcze nie mieliśmy doświadczenia, były to miesiące ciężkiej pracy, głównie koncepcyjnej, teraz idzie nam to zdecydowanie szybciej. W listopadzie uruchomiliśmy usługę we Wrocławiu, a potem w Łodzi, Poznaniu, Krakowie. W styczniu wjechaliśmy do Trójmiasta. Jesteśmy w największych miastach.

Klienci korzystają z tego rozwiązania? 


Najlepiej mówić o tym na przykładzie Warszawy, gdzie rok po uruchomieniu pierwszego wpłatomatu, projekt wchodzi w dojrzałą fazę. Kolejne miesiące funkcjonowania usługi pokazały, że wśród przedsiębiorców jest ogromna potrzeba wpłacenia do banku gotówki pochodzącej z utargu. Oferując im prostą aplikację do zamawiania wpłatomatu oraz wygodny odbiór gotówki, dający poczucie bezpieczeństwa i jednocześnie pozwalający zaoszczędzić czas, trafiliśmy w sedno. Najlepiej potwierdzają to dane, że 54% klientów, którzy raz zamówili wpłatomat, zrobili to ponownie. 

Ile osób dziennie obsługuje wpłatomat? 


Klientów? Jeden samochód może obsłużyć nawet 40 klientów w dzień powszedni. Średnio jest to ok. 20. Z punktu widzenia rentowności projektu, ważne jest jednak przede wszystkim, aby pojedyncze wpłaty były wysokie.

A jaki dystans przejeżdża?


Uwzględniając korki oraz przestój związany z oczekiwaniem na klienta oraz samą transakcją, jest to średnio ok. 10 km na godzinę. W dni powszednie samochody jeżdżą od 8.20 (pierwsze zamówienie) do 21.20 (ostatnie), łatwo więc policzyć, ile mogą przejechać. W ciągu godziny jeden samochód może mieć maksymalnie 3 zlecenia. W Warszawie wpłatomaty kursują też w weekendy, w godzinach 9-17.20. Obliczyliśmy, że w ciągu jednego dnia wszystkie razem przejechałyby odległość z Warszawy do Kopenhagi.

Jakie są średnie kwoty wpłat? Jaka była najwyższa i najniższa wpłata?


Najniższa 10 zł – tyle zdarzyło się wpłacić naszemu pracownikowi, który demonstruje usługę klientom, zaniżając nam przy okazji statystyki. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę prawdziwe wpłaty od klientów, to średnia dla Warszawy to 6 440 PLN. Dla porównania, do stacjonarnych wpłatomatów Euronetu, umieszczonych w naszych oddziałach, klienci Idea Banku wpłacają średnio 1 990 PLN. Widać więc, że wygoda i oszczędność czasu przekładają się na większe wpłaty. Na to liczyliśmy. Co do maksymalnej wpłaty, to ze względów bezpieczeństwa ograniczę się do stwierdzenia, że była duża.

Jaki jest średni czas oczekiwania na wpłatomat? W jakich godzinach są najbardziej oblegane?


Trudno mówić o średnim czasie oczekiwania, bo klienci zamawiają usługę na konkretną godzinę, związaną ze sposobem funkcjonowania firmy. Nie będzie zaskoczenia jeśli powiem, że najbardziej oblegane są godziny 18-20. Pracując nad aplikacją zastanawialiśmy się czy dać wybór konkretnej godziny, czy raczej wprowadzić zamawianie na bieżąco, jak w aplikacjach taksówkowych. Doświadczenia tych 12 miesięcy pokazują, że wybraliśmy lepszą opcję dla klientów.

Co było największym wyzwaniem przy projektowaniu mobilnego wpłatomatu?


Cały ten projekt był wyzwaniem, bo poza doświadczeniem firmy iTaxi i moim osobistym zamiłowaniem do motoryzacji, nie mieliśmy się na czym oprzeć. Na początku myślałem, co to za problem, żeby wsadzić maszynę do samochodu. Pewnie gdybym wtedy wiedział, jaki to jest faktycznie problem, to z dużym prawdopodobieństwem nawet bym nie spróbował. Najtrudniejsze było to w przypadku BMW i3, przede wszystkim dlatego, że robiliśmy to po raz pierwszy. Bardzo ograniczały nas przy tym rozmiary i sposób wykonania tego samochodu, brak możliwości dokonania jakichkolwiek zmian na etapie produkcji oraz oczywiście fakt, że jest to samochód elektryczny. Jako ciekawostkę podam, że użyto w nim aż trzech rodzajów zasilania: samego auta, maszyny wpłatomatu, a także urządzenia podgrzewającego, na wypadek spadku temperatury poniżej 10 stopni. Nawiasem mówiąc, tego ostatniego nie przewidzieliśmy przy pierwszym podejściu. Urządzenie wpłatomatu, które w normalnych warunkach zamawia się w całości, zostało specjalnie zaprojektowane, aby zmieściło się w BMW i3 i jest wykonane z czterech różnych modułów. Warto też zaznaczyć, że ten wpłatomat nie należy do sieci Euronetu, tylko jest bezpośrednio połączony z naszym systemem. Duże problemy mieliśmy ze znalezieniem firmy, która dokonana odpowiednich przeróbek w aucie, bo okazuje się, że o ile można przerobić samochód np. na kartekę, to na mobilny wpłatomat już nie. Testowaliśmy różne firmy, mamy wiele anegdot. Ale wygląda na to, że doszliśmy już do momentu, w którym mamy ekskluzywne know-how, a przerobienie samochodu na wpłatomat zajmuje nam dwa tygodnie.

Dlaczego teraz montujecie je na fordach?


BMW i3 jest samochodem o ograniczonym zasięgu i niedużym rozmiarze, a przy tym bardzo kosztownym. Cały czas jeździ w Warszawie, ale wykorzystujemy go też dla celów wizerunkowych. W Fordach Curier mieszczą się recyklery, czyli urządzenia do których można zarówno wpłacać, jak i wypłacać gotówkę. Zdecydowanie łatwiej dokonywać w nich przeróbek. Teraz zamówiliśmy partię Fordów BMax.

Czy bankomaty zarabiają na siebie? Czy ten pomysł jest rentowny?


Koszty stałe jednej maszyny, uwzględniające ratę leasingu, ubezpieczenie i zabezpieczenia, paliwo, konserwację, pensję ochroniarza, itp. wynoszą kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Jeden wpłatomat musi zebrać tyle gotówki, aby przychód z tzw. osadu, jaki dzięki temu powstaje na rachunkach, przynajmniej pokrył koszty maszyny. Jesteśmy w stanie to osiągnąć mniej więcej po pół roku od wejścia do nowego miasta. Warto podkreślić, że taki wynik osiągamy przy niskich stopach procentowych – gdy stopy wzrosną przełoży się to pozytywnie na rentowność projektu. Zauważyliśmy przy tym, że klienci, którzy korzystają z wpłatomatu mają średnio aż 3,5x większe saldo na rachunkach od pozostałych. A osad na rachunkach jest dla banku najtańszym źródłem finansowania akcji kredytowej. Z punktu widzenia rentowności całego projektu ważne jest również to, że tylko 17% wszystkich transakcji stanowią małe wpłaty, poniżej 1000 zł. Nie ponosimy więc tych wszystkich kosztów jeżdżąc po drobne. Ale jeszcze bardziej cieszą proporcje między wypłatami a wpłatami. Pierwsze stanowią mniej niż 1%.

Jak pomysł został przyjęty na świecie? Czy planujacie sprzedać patent?


Wygraliśmy wiele krajowych i międzynarodowych konkursów. W prestiżowym BAI- Finacle Awards wpłatomat okrzyknięto największą innowacją na świecie w dziedzinie płatności. Wygraliśmy też ubiegłoroczne konkursy Efma Innovation Awards, Stevie Awrads czy B2B Awards. Niezwykle ważne w tych konkursach było to, że mogliśmy przedstawić wyniki biznesowe, potwierdzające sens tej innowacji. Bez tego nie byłoby wygranych. Bardzo liczymy w tym roku na Złotego Bankiera ;-). Wpłatomaty były oglądane przez wielu zagranicznych bankowców, którzy na gorąco dzielili się swoimi uwagami na Twitterze. Na pewno bardzo pomogły nam w tym zagraniczne media – poziom ich zainteresowania projektem przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Wiemy też, że do BMW zwracały się firmy zainteresowane stworzeniem własnego wpłatomatu. Bezpośrednio do nas z prośbą o pomoc zwrócił się jeden z największych banków amerykańskich, który pracuje nad podobnym projektem.

Jakie są plany banku na rok 2016? Ile wpłatomatów trafi na ulice? W jakich miastach?


Teraz jest ich 10. W tym roku chcemy mieć już flotę mobilnych urządzeń. Zamówiliśmy 8 kolejnych samochodów . Najprawdopodobniej pojawią się w Szczecinie, Lublinie i Rzeszowie. Zastanawiamy się nad kolejnymi miastami.

Czy zdarzyły się niebezpieczne incydenty związane np. z próbą kradzieży gotówki?


Nie. Samochody są dobrze chronione.

Czy taki samochód można porwać?


Nie

Dziękuję za rozmowę.