W kilku polskich miastach powstają systemy kart miejskich, które najczęściej łączą w sobie funkcje biletu komunikacji miejskiej i karty rabatowej. Angielski Bristol ogłosił niedawno, że zamierza pójść krok dalej i wyemitować własną walutę. Lokalny pieniądz to nie tylko forma promocji i wsparcia miejscowego biznesu, ale również interesujący społeczny eksperyment.
Waluta lokalna to system monetarny w miniaturze, działający najczęściej na bardzo ograniczonym obszarze. Pieniądz emitowany przez lokalną społeczność nie konkuruje z walutą narodową, nie jest prawnym środkiem płatniczym, a więc nikt nie ma obowiązku go przyjmować. Fakt, że spełnia swoje funkcje jest wynikiem tylko i wyłącznie dobrej woli obywateli.
Na świecie funkcjonuje obecnie kilka tysięcy lokalnych walut. Mają one bardzo różne formy – począwszy od banknotów, przez zapisy wzajemnych zobowiązań (jak szwajcarski WIR – system działający od czasów Wielkiego Kryzysu) na wirtualnym e-pieniądzu skończywszy. Główną zaletą lokalnych systemów monetarnych jest fakt, że pobudzają one lokalną przedsiębiorczość. Walutę emitowaną na danym terenie można wydać tylko na miejscu. Często za posługiwanie się lokalnym pieniądzem otrzymuje się premię, co dodatkowo zachęca do korzystania z oferty miejscowych przedsiębiorców. Pieniądz zostaje zatem w lokalnej społeczności, a nie jest z niej wysysany przez przedsiębiorstwa z zewnątrz.
Bristolski eksperyment
Inspiracją do stworzenia bristolskiego funta był sukces innego brytyjskiego przedsięwzięcia – lokalnej waluty Brixton, jednej z dzielnic południowego Londynu. W Bristolu system będzie nadzorowany przez lokalną unię kredytową. Instytucja ta zajmować się będzie nie tylko przechowywaniem rezerw stanowiących zabezpieczenie nowego pieniądza, ale obsługiwać ma również wymianę pieniądza (na funta brytyjskiego, w stosunku 1:1). Dodatkowo unia będzie zarządzać platformą płatności mobilnych pozwalającą na dokonywanie transakcji z użyciem telefonów komórkowych oraz elektronicznymi transferami.
Mimo, że przedsięwzięcie ma charakter non-profit, to system generuje pewne koszty. Ktoś musi przecież wyprodukować papierowy pieniądz i wprowadzić go do obrotu. Z tego powodu transakcje mobilne i internetowe obciążone są prowizjami przeznaczonymi na utrzymanie systemu. Problem wizerunku banknotów rozwiązano, sięgając po pomysł lokalnej społeczności. W projektowaniu mogą wziąć udział obywatele – wzór zostanie wyłoniony w otwartym konkursie.
Do wyboru lokalnej waluty zachęcać ma 5-procentowa premia przy wymianie oraz specjalne oferty tworzone przez miejscowych handlowców. Przedsiębiorcy gotowi akceptować bristolskiego funta liczą nie tylko na napływ lojalnych klientów, ale także na darmową reklamę w materiałach promujących inicjatywę.
Zbliżeniowe banknoty w Bijlmer
Lokalna waluta może funkcjonować także bez własnych banknotów, „pasożytując” na już istniejącym systemie monetarnym. W Bijlmer, jednej z wielokulturowych dzielnic Amsterdamu, grupa zapaleńców przeprowadziła ciekawy eksperyment. Zamiast tworzyć własny papierowy pieniądz, zdecydowano się wyróżnić już krążące w społeczności banknoty euro, przyklejając na nie zbliżeniowe chipy używane w jednorazowych biletach komunikacji miejskiej.
Taki sposób kreacji lokalnego pieniądza ma wiele zalet – nie trzeba tworzyć skomplikowanego systemu wymiany walut, a użytkownicy sami mogą emitować własne banknoty. Wystarczy z niepotrzebnego już biletu wyciągnąć antenę i chip, mocząc kartę w acetonie, a następnie nakleić ten element wraz z logo Bijlmer Euro na banknot o dowolnym nominale.
Taki zbliżeniowy banknot, korzystający z technologii RFID, może być z łatwością rozpoznany w sklepach biorących udział w obiegu lokalnej waluty. Kupujący posługujący się Bijlmer Euro mogą być premiowani, np. poprzez zniżki czy dostęp do promocyjnej oferty. Dodatkowo, dzięki podłączeniu zbliżeniowych czytników do sieci, można śledzić obieg lokalnego pieniądza i obserwować, jakie powiązania wytwarza on w lokalnej społeczności. Na stronie internetowej projektu zamieszczono dzięki temu wizualizację przedstawiającą przepływ środków pomiędzy sprzedawcami.
Własna waluta dla wspólnego dobra
Postępująca globalizacja sprawia, że coraz częściej sięgamy po produkty i usługi pochodzące nawet z drugiego krańca globu. Cierpi na tym nie tylko miejscowy biznes, ale również środowisko. Zwolennicy lokalnych walut mają nadzieję, że pomogą one odwrócić te, niekorzystne ich zdaniem, zmiany.
Stworzenie i uruchomienie miniaturowego systemu monetarnego jest jednak zadaniem dość skomplikowanym i pracochłonnym. Alternatywny pieniądz napotyka na te same problemy, co powszechnie akceptowany środek płatniczy – musi zostać zabezpieczony przed fałszerstwem i być wymienialny na inne formy pieniądza. W miarę jak rozwijać się będą systemy płatności mobilnych i inne nowoczesne formy pieniądza bezgotówkowego, tworzenie lokalnych walut będzie jednak coraz łatwiejsze i tańsze. Być może moda na własną walutę dotrze kiedyś także do polskich miast.
Michał Kisiel
Źródło: Bankier.pl