W latach 2001–2003 fundusze obligacji przynosiły pokaźne zyski, co było wynikiem szczególnej sytuacji ekonomicznej Polski i związanym z tym spadkiem stóp procentowych w naszym kraju. Jednak, aby to wytłumaczyć, musimy bliżej przyjrzeć się, czym są fundusze obligacji oraz w jaki sposób zarabiają. W ten sposób uzyskamy odpowiedź na pytanie, na jakie zyski możemy liczyć w przyszłości.
Fundusze obligacji to fundusze inwestujące przede wszystkim w papiery wartościowe o stałym dochodzie, tj. bony i obligacje skarbowe oraz instrumenty dłużne, emitowane przez przedsiębiorstwa i organizacje samorządowe. Istotą ich działania jest tzw. dyskonto – kupujemy obligację o przykładowej nominalnej wartości 100 PLN, ale płacimy 95 PLN. Emitent zobowiązuje się, że po określonym czasie, np. po roku, odkupi od nas tę obligację za 100 PLN. Oczywiście wysokość dyskonta obligacji skarbowych jest regulowana przede wszystkim wysokością stóp procentowych. Emitent jednak może zawsze zaproponować korzystniejszą stopę zwrotu niż z tradycyjnych lokat, zobowiązując się do wykupu po ustalonym czasie i ustalonej cenie. Ważne jest oczywiście, kto zobowiązuje się do wykupu obligacji. Im instytucja emitująca obligacje jest bardziej wiarygodna, tym mniejsze ryzyko inwestycji. Drugą kwestią jest czas wykupu – im jest on dłuższy, tym większe ryzyko, gdyż rośnie prawdopodobieństwo zmiany stóp procentowych.
Dlaczego stopy mają tak duży wpływ na zysk z obligacji? Przypuśćmy, że mamy obligację jednoroczną o 5-proc. stopie zwrotu i aktualnie stopa procentowa wynosi również 5%. Jeśli nasz hipotetyczny bank centralny podniesie stopy procentowe, np. do 7%, to możemy kupić obligacje z 7-proc. stopą zwrotu, podczas gdy my w dalszym ciągu mamy zwrot na poziomie 5%. Odwrotnie wygląda sytuacja, kiedy stopy procentowe zaczynają spadać. Wtedy nasze obligacje poważnie zyskują na wartości. Dzieje się tak z dwóch powodów. Nawet jeśli w naszym przykładzie po pół roku stopy spadną do 2,5%, to z naszej obligacji cały czas mamy 5%. Realnie wartość takiej obligacji jest jeszcze większa ze względu na fakt, że do wykupu pozostało tylko pół roku. Potencjalny inwestor może odkupić od nas daną obligację, uwzględniając lepszą stopę zwrotu i to, że jako nowy nabywca kupuje ją na okres sześciu miesięcy, a nie na cały rok.
Dokładnie ten sam mechanizm działał w latach 2001–2003. Fundusze obligacji inwestowały w instrumenty dłużne, a nieprzerwany ciąg obniżek stóp procentowych powodował, że wartość tych funduszy wyraźnie rosła. Otrzeźwienie przyszło dopiero w 2004 r. Lekka zwyżka stóp procentowych przez RPP, a potem ich ustabilizowanie spowodowało, że fundusze obligacji już nie wykazywały ani dużego zysku, ani też nie były tak bezpieczne, jak je przedstawiano. W szczytowym momencie, tj. w roku 2003, do funduszy obligacji wpłynęło 16245 mln PLN, co stanowiło prawie 49% całości aktywów ulokowanych w funduszach! Dla przykładu na koniec roku 2006 w funduszach obligacji było tylko 11001 mln PLN, czyli tylko 11% ogółu aktywów ulokowanych w funduszach inwestycyjnych. Spadające zyski z funduszy obligacji i rosnące zyski w funduszach akcji spowodowały, że rynek sam zweryfikował skład portfela polskich inwestorów.
Pamiętajmy: w fundusze obligacji powinniśmy inwestować tylko wtedy, kiedy spodziewamy się obniżek stóp procentowych. Jeśli aktualnie w Polsce możemy liczyć się z utrzymaniem stóp procentowych lub nawet ich nieznacznym wzrostem – powinniśmy unikać inwestowania w tego typu fundusze. Poniekąd robimy to, ale za pośrednictwem tzw. funduszy zrównoważonych. Osoby zarządzające portfelem takiego funduszu zrównoważonego lepiej od nas wiedzą, kiedy i w jakim zakresie zainwestować w fundusze obligacji. Ponadto doradcy inwestycyjni mają na ogół szerszy od nas dostęp do bardziej szczegółowych informacji dotyczących tychże funduszy, a przede wszystkim wiedzą, jakie papiery wartościowe dany fundusz obligacji kupuje i czy są to papiery o długim, średnim czy krótkim terminie wykupu. Ma to kluczowe znaczenie przy oszacowywaniu prawdopodobnej stopy zwrotu z takich funduszy.